TransInfo

W sporze przewoźnika z urzędem celnym niemiecki sąd uznał racje firmy z Polski. Kolejna decyzja ws. kontroli pod kątem MiLoG-u

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Heski Sąd Finansowy wstrzymał kontrolę polskiej firmy transportowej pod kątem przestrzegania niemieckich przepisów o minimalnym wynagrodzeniu.

Decyzją z 7 listopada br. (sygn.akt.: 7 V 476/18) Sąd Finansowy w Gießen (Hesja) wstrzymał kontrolę w polskiej firmie przewozowej pod kątem przestrzegania tzw. MiLoG-u przez urząd celny w Gießen.

Przewoźnik poszedł do sądu po tym, gdy celnicy zażądali, by przedstawił dokumentację płacową truckera, by skontrolować ją pod kątem przestrzegania niemieckich przepisów o płacy minimalnej. Wcześniej zarejestrowali pobyt polskiego kierowcy w pobliżu jednej z restauracji przy autostradzie w okolicy Gießen. Mężczyzna realizował międzynarodowy transport z wyładunkiem w Niemczech.

Heski sąd wstrzymał jednak kontrolę z uwagi na poważne wątpliwości co do zarządzenia Głównego Urzędu Celnego będącego podstawą kontroli – informuje niemiecka kancelaria Balduin & Pfnür, która reprezentuje przed sądem w Niemczech polskiego przewoźnika.

Sąd wskazał również na wyroki innych sądów w podobnych sprawach, które kwestionowały legalność zarządzenia kontroli wobec zagranicznych przewoźników na podstawie § 2 SchwarzArbG (Ustawy o zwalczaniu nielegalnego zatrudnienia).

Precedensowe orzeczenie sądu w Brandenburgii

Podobne postanowienie wydał w lutym tego roku Sąd Finansowy dla Berlina – Brandenburgii (sygn. akt 1 V 1175/17), które wówczas uznano za precedensowe.

Sąd wstrzymał tymczasowo kontrolę prowadzoną w polskiej firmie transportowej pod kątem stosowania się do MiLoG-u. Zdaniem prawników, konsekwencją tego wyroku mogło być czasowe zawieszenie kontroli przez niemieckie służby. Tak się jednak nie stało.

W uzasadnieniu orzeczenia, berliński sąd podobnie jak heski, wskazał na poważne wątpliwości co do legalności zaskarżonego zarządzenia o przeprowadzeniu kontroli. Sędzia oparł się na braku jasności, czy § 20 niemieckiej ustawy o płacy minimalnej (MiLoG) w ogóle ma zastosowanie do przedsiębiorstw z branży transportowej i logistycznej mających siedzibę w krajach UE, a nie mających oddziału w Niemczech.

Wówczas sąd stwierdził, że niemiecki Główny Urząd Celny powinien był ograniczyć się najpierw do stwierdzenia, czy pracownicy firmy transportowej nie jeździli wyłącznie w ruchu tranzytowym.

Natomiast dokumenty, takie jak umowa o pracę, rozliczenia płac wraz z dowodami zlecenia zapłaty, zapisy czasu pracy i bliższe informacje dotyczące poszczególnych zleceniodawców, których zażądano od firmy, nie pozwalają stwierdzić tej okoliczności.

Wskazane orzecznictwo niemieckie pokazuje, że polscy przewoźnicy w dalszym ciągu nie mogą być pewni co do spełniania wymogów niemieckiej płacy minimalnej w Niemczech – komentuje Paulina Eliasz-Pietrusewicz – starszy prawnik w kancelarii Translawyers.

Prawniczka zaznacza, że rozbieżność w wydawanych decyzjach wynika przede wszystkim z rodzaju wykonywanego transportu, a także z obszaru/landu gdzie wydawany jest wyrok.

Mimo że niektóre wyroki są bardzo korzystne dla polskich przewoźników, nie oznacza to, że Niemcy nie mogą kontrolować polskich firm w zakresie płac minimalnych – tak poinformował Niemiecki Urząd Celny w marcu 2018 r. W dalszym ciągu za nieprzestrzeganie przez przewoźników regulacji MiLoG, firmom transportowym grożą wysokie kary, sięgające nawet do 500 tys. euro. Przy okazji warto dodać, że od stycznia 2019 r. płaca minimalna w Niemczech wzrośnie do kwoty 9,19 Euro – dodaje Eliasz-Pietrusewicz.

MiLoG nie dotyczy zagranicznych przewoźników?

Przy okazji orzeczeń dotyczących kontroli zagranicznych firm pod kątem MiLoG-u, warto przypomnieć również wyroki związane ze stosowaniem przepisów o płacy minimalnej przez zagranicznych przewoźników.

W sierpniu 2017 r., ku sporemu zaskoczeniu całej europejskiej branży transportowej, jeden z niemieckich sądów grodzkich (w Weißenburg in Bayern) orzekł, że przepisy MiLoG-u nie obejmują przedsiębiorców z zagranicy. Sąd stanął wówczas po stronie dwóch polskich przewoźników, a jego wyrok w marcu br. potwierdził w wyższej instancji Sąd Krajowy w Ansbach. Chodziło o dwie sprawy polskich przewoźników, które toczyły się przeciwko jednemu niemieckiemu zleceniodawcy. Przedsiębiorca odmówił Polakom zapłaty za operacje kabotażowe, dopóki nie wykażą oni, że kierowcom za czas pracy na terenie Niemiec wypłacane było wynagrodzenie zgodne z przepisami MiLoG-u.

Sąd nakazał Niemcowi wypłatę żądanej kwoty. Wskazał jednocześnie, że MiLoG nie obejmuje zagranicznych przewoźników, w przeciwnym razie byłoby to naruszenie unijnej swobody przepływu usług.

Sąd w Stuttgarcie zdecydował inaczej

Nadzieje, że pierwsze wyroki niemieckich sądów, wyklarują kwestie kontroli i stosowania przepisów MiLoG przez zagranicznych przewoźników, prysły jednak wraz z wydaniem orzeczenia w podobnej sprawie przez Sąd Finansowy w Stuttgarcie.

Sąd ten w swoim wyroku z dnia 17.07.2018 (sygn. akt: 11 K 544/16), jako jedyny uznał zarządzenie kontrolne w sprawie pewnego słowackiego przewoźnika za legalne i zgodne z prawem europejskim.

Chodziło o sprawy dwóch słowackich przedsiębiorców, którzy nie wypłacali swoim pracownikom ustawowego minimum za pracę w Niemczech.

Sąd w Stuttgarcie orzekł, że zagraniczni przewoźnicy są zobowiązani do płacenia niemieckiego minimalnego wynagrodzenia kierowcom, nawet jeśli na terenie Niemiec pracowali przez krótki czas.

Fot. Twitter.com/AnnaMarina13

Tagi