TransInfo

„Masowe bankructwa, załamanie łańcucha dostaw”. Węgierscy przewoźnicy biją na alarm i wzywają rząd do działania

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Węgierskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych (MKFE) wezwało wszystkie firmy transportowe na Węgrzech do podniesienia cen usług. Jeśli frachty nie zdrożeją, przez sektor transportowy może przejść fala bankructw – alarmuje MKFE. Przypomnijmy, że węgierscy przewoźnicy takie postulaty już formułowali w drugiej połowie ubiegłego roku.

Już nie tylko małe i średnie, ale także duże firmy mają kłopoty z powodu niskich stawek frachtów, które nie pokrywają kosztów działania – wynika z komunikatu prasowego wydanego przez MKFE.

Przykładem może być choćby sytuacja najbardziej znanej na rynku europejskim firmy z Węgier – Waberer’s. Robert Ziegler, który od kilku miesięcy jest nowym prezesem, komentując wyniki spółki za IV kwartał 2018 r. przyznał, że jeśli rentowność Waberer’s nie poprawi się wystarczająco, jest gotowy redukować flotę. Firma wstrzymała także zamówienie na 300 ciężarówek. A o palącej konieczności podniesienia stawek mówił już w ubiegłym roku poprzedni szef Waberer’s – Ferenc Lajko.

Co do przyczyn złej sytuacji w węgierskiej branży transportowej, MKFE wskazuje na szereg czynników. Są to:

podwyżki opłat drogowych,

– wysokie koszty paliw,

– obowiązkowe ubezpieczenie z nierealistycznymi stawkami,

– sytuacja na rynku pracy powodująca presje na podwyżki,

– brak odpowiedniej ochrony rządowej.

Węgierscy przewoźnicy walczą o przetrwanie

Zdaniem stowarzyszenia w tej chwili gra toczy się już nie o konkurencyjność węgierskich przewoźników, lecz o ich przetrwanie. Dlatego MKFE apeluje także do rządu węgierskiego o ochronę krajowego rynku transportowego w związku z ciosem, jakimi będzie dla przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej uchwalony niedawno w Parlamencie Europejskim Pakiet Mobilności.

Brak interwencji rządu może spowodować masowe bankructwa, załamanie łańcucha dostaw – i to w okresie kilku miesięcy!” – grzmi MKFE.

Tym bardziej, że unijne prawo nie chroni węgierskich przedsiębiorstw przed nieetycznymi praktykami biznesowymi ze strony przewoźników spoza Wspólnoty.

Stowarzyszenie podkreśla, że działaniom firm spoza Unii sprzyjają często producenci i operatorzy logistyczni, którzy w nadziei na większy zysk, przymykają oczy na nieprawidłowości. Przez to pozwalają działać na rynku przewoźnikom działającym w szarej strefie. W związku z tym MKFE ponownie wzywa podmioty branży logistycznej do etycznych zachowań rynkowych i dzielenia się kosztami transportu drogowego w taki sposób, by ciężar kosztów był rozłożony na wszystkich uczestników łańcucha dostaw.

Fot. Wikimedia/Pan Peter12 CC SA 3.0

Tagi