Odsłuchaj ten artykuł
European Parliament
Zachodni przewoźnicy chcą głosowania Parlamentu Europejskiego nad Pakietem Mobilności
Osiem organizacji z branży transportowej z Europy Zachodniej i Północnej domaga się we wspólnym piśmie do Parlamentu Europejskiego głosowania nad Pakietem Mobilności. Według przewoźników, 2 lata od przedstawienia projektu przepisów to wystarczająco dużo czasu na znalezienie rozwiązań problemów, z jakimi boryka się unijny rynek transportowy.
Niemiecki związek BGL wraz z innymi siedmioma stowarzyszeniami transportowymi (FNTR z Francji, NLA zrzeszającym przewoźników z Norwegii, Danii i Szwecji, SKAL z Finlandii, SA ze Szwecji, NLF z Norwegii i DTL z Danii oraz ALT z Finlandii) próbują w piśmie do szefostwa Parlamentu Europejskiego wywrzeć presję na PE, by przeprowadził głosowanie nad Pakietem Mobilności jeszcze w tej kadencji (wybory do Europarlamentu zaplanowane są w maju).
Organizacje transportowe chcą, by posłowie na sesji plenarnej uzgodnili zasadnicze elementy reformy sektora transportu drogowego.
Jak czytamy w komunikacie BGL, “lata gruntownych dyskusji w Parlamencie Europejskim na temat rynku i społecznych aspektów Pakietu Mobilności były wystarczającym czasem, aby omówić wszystkie złożone problemy i opcje, aby znaleźć rozwiązanie problemów rynku przewozów drogowych. Dalsze dyskusje nie pokażą więcej opcji.”
Obecny zarys przepisów jest wynikiem tych debat i stanowi zrównoważony kompromis z punktu widzenia BGL i innych stowarzyszeń transportowych.
We wspólnym piśmie przewoźnicy z zachodu i północy Europy zwracają się do eurodeputowanych z następującą prośbą:
Potrzebujemy prawdziwego europejskiego rozwiązania, które zastąpi różne krajowe podejścia przyjęte w ciągu ostatnich lat, które sprawiają, że nasza działalność staje się niepotrzebnie skomplikowana”.
Komentarz redakcji
Z punktu widzenia polskich i innych wschodnioeuropejskich przewoźników nie można mówić o kompromisie w sprawie Pakietu Mobilności. Trudno się więc doszukać wspomnianej przez organizacje z zachodu i północy “równowagi”. Zastanawia również fakt, że zachodni przedsiębiorcy narzekają na niepotrzebne komplikowanie działalności w branży, podczas gdy to właśnie w krajach z zachodu branża transportowa podlega największej biurokracji. Pozostaje zatem pytanie, czy ci sami przewoźnicy zdają sobie sprawę z tego, z czym będzie wiązało się przegłosowanie Pakietu Mobilności w obecnej formie?
Odpowiedź znaleźliby w tym krótkim klipie:
Pakiet Mobilności
– lex specialis, czyli szczegółowe regulacje dot. kierowców zawodowych w UE, a dotyczące delegowania. Ogólne przepisy już powstały, wchodzą w życie w 2020 r. [https://trans.info/pl/dyrektywa-o-delegowaniu-wchodzi-w-zycie-i-co-dalej-102205]i zawiera je Dyrektywa o delegowaniu. Nie dotyczą jednak truckerów, ponieważ ze względu na specyfikę ich pracy europosłowie pracują obecnie nad zasadami dla transportu.
Prace te przeciągają się i nie wiadomo, czy uda się je zakończyć na początku tego roku. Obecnie znane jest stanowisko Rady UE w sprawie Pakietu Mobilności. Mocno skrytykowane przez ministra Andrzeja Adamczyka, który określił je mianem „protekcjonistycznego”. Projekt przepisów, za którymi opowiedziała się Rada UE, zakłada m. in.:
– obowiązek posiadania drugiej wersji inteligentnych tachografów,
– ograniczenie systematycznego kabotażu,
– konieczność powrotów kierowców do domu przynajmniej co cztery tygodnie
– oraz zakaz spędzania regularnego tygodniowego odpoczynku w kabinie pojazdu.
Teraz wspólne stanowisko musi wypracować Parlament Europejski, co nie jest łatwe. Prace się przeciągają. Na razie Komisja Transportu i Turystyki przegłosowała i zatwierdziła jedynie część dotyczącą kabotażu, dostępu do zawodu i rynku przewozów drogowych. Nad dalszymi dotyczącymi: delegowania oraz odpoczynku kierowców – prace prawdopodobnie będą jeszcze kontynuowane.
Jeśli PE wypracuje wspólne stanowisko, wówczas dopiero, w ramach Trilogu, czyli współpracy z Radą UE i Komisją Europejska, będzie można ustalić ostateczny kształt przepisów.
Fot. European Parliament