Fot. Michał Pakluniewicz/Trans.Info

Możliwe załamanie rynku małych przedsiębiorców. Przyszłość pełna obaw przed transportem

Popyt na usługi transportowe spada i rynek jest pełen obaw - twierdzi Maciej Wroński, prezes organizacji Transport i Logistyka Polska. Niekoniecznie oznaczać to musi kłopoty dla wszystkich przewoźników. Sektor transportowy dobrze radził sobie z różnymi wyzwaniami ostatnich lat.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Maciej Wroński twierdzi, iż jeśli popyt będzie dalej spadał, to mali przewoźnicy będą jeździli poniżej kosztów i nastąpi załamanie rynku. A jak dodaje, po dobrej pierwszej połowy roku, w drugim półroczu widoczny jest spadek popytu na usługi transportowe.

„Menedżerowie firm transportowych z troską patrzą w przyszłość” – powiedział Wroński, podczas konferencji „Transport drogowy dziś i wyzwania przyszłości” zorganizowanej wspólnie przez TLP i PAP.

Szef TLP twierdzi jednak, iż spadek popytu niekoniecznie musi oznaczać niższe stawki i kłopoty dla przewoźników. A to ze względu na spadającą podaż usług transportowych.

Bardzo wielu małych, lokalnie działających przewoźników likwiduje firmy” – tłumaczy Wroński. „Może być tak, że stawki nie ulegną zmianie, jeśli podaż spadnie proporcjonalnie do spadku popytu” – dodał prezes TLP.

Wroński zaznaczył, iż perspektywy dla różnych segmentów rynku transportowego sa zróżnicowane.

„Na pewno kryzys nie grozi w segmencie KEP. Za to mniejszy popyt na pewno będzie w segmencie obsługującym sektor motoryzacyjny oraz chemiczny” – ocenił Wroński. „Nie wiadomo na przykład jak zachowa się przemysł spożywczy” – dodał.

Odporność na wstrząsy

Wroński uważa, iż sektor transportowy całkiem dobrze poradził sobie z pandemicznym i geopolitycznymi wyzwaniami ostatnich lat.

Sam konflikt (na Ukrainie – przyp. red.) nie miał wpływu na transport, ale pośrednio jego skutki latami będą kładły się cieniem na całą europejską gospodarkę” – powiedział Wroński.

Wroński twierdzi, iż odcięcie rynków wschodnich nie miało drastycznego wpływu na sektor transportowy jako, że rynki te stanowiły jedynie 5 proc. przewozów. Ucierpieli więc głównie przewoźnicy wyspecjalizowani w przewozach w tamtych kierunkach.

Szef TLP wylicza, iż głównymi pośrednimi skutkami wojny na Ukrainie były: wzrost cen surowców energetycznych, ceny paliw (a szczególnie oleju napędowego) a także wyhamowująca gospodarka niemiecka, która wpływa na kondycję całej Europy, a szczególnie mocno na polski przemysł.

Obejrzyj całą debatę:

Wojna na Ukrainie, a wcześniej pandemia COVID-19, doprowadziła do zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw. Szczególnie odcisnęło się to na dostawach z Dalekiego Wschodu. Agresja Rosji w dużej mierze zablokowała Nowy Jedwabny Szlak. Stworzyło to nowe wyzwanie dla sektora logistycznego.

Pandemia pokazała, iż trzeba skracać łańcuchy dostaw by były mniej podatne na zakłócenia” – powiedział Wroński wskazując, iż dynamiczny rozwój sektora magazynowego w ostatnich kwartałach pokazuje, iż trend ten już ma miejsce.

To, według Wrońskiego, tylko pierwszy krok w skracaniu łańcuchów dostaw. „Byłoby świetnie, gdyby za tym szły dalsze inwestycje, by to co jest produkowane np. w Chinach przenosiło się do nas” – dodał Wroński.

Tagi