Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Trans.INFO
Kary umowne za opóźnienia w transporcie. Kiedy są skuteczne?
Chyba w żadnej innej branży przysłowie “czas to pieniądz” nie ma takiego znaczenia jak w transporcie. Każde spóźnienie na załadunek lub rozładunek może powodować ogromne straty finansowe po stronie odbiorcy towaru. Dlatego zleceniodawcy podejmują próby uregulowania odpowiedzialności za opóźnienie, w ramach umów przewozu. Stąd zapisane w nich kary umowne za opóźnienia w transporcie.
Kara umowna jest zryczałtowaną formą odszkodowania. Dużo wygodniejszą dla wierzyciela niż dochodzenie odszkodowania. Dlaczego? Ponieważ nie wymaga (choć bywa to sporne) wykazania faktu poniesienia szkody i jej wysokości, tak jak w wypadku roszczenia opartego na art. 471 Kodeksu cywilnego o wypłatę odszkodowania.
Przesłanki do nałożenia kary umownej to jedynie:
– skuteczne zastrzeżenie kary umownej;
– niewykonanie lub nienależyte wykonania zobowiązania.
W transporcie odpowiedzialność przewoźnika za opóźnienie i możliwość nałożenia na niego kary umownej z tego tytułu, zależy zarówno od tego na jakim etapie usługi ono powstało, jak i tego, czy dotyczy transportu międzynarodowego czy krajowego.
Opóźnienie w podstawieniu pojazdu na załadunek
Treść postanowienia zawarta w zleceniu transportowym:
“Opóźnienie w podstawieniu wymaganego pojazdu pod załadunek lub rozładunek upoważnia Zleceniodawcę do naliczania kar umownych za każdy dzień opóźnienia w załadunku lub rozładunku w wysokości 400 zł.”
W jednym zdaniu mamy do czynienia z dwoma postanowieniami, z czego wyłącznie dotyczące opóźnienia w załadunku może być rozpatrywane jako ważne i skuteczne.
To nietypowy zapis. Konwencja CMR nie reguluje w ogóle kwestii dotyczącej opóźnienia w podstawieniu pojazdu na załadunek. Wobec tego nie ma przeszkód, by konsekwencje związane z niewykonaniem przez przewoźnika zobowiązania co do terminu regulowała umowa przewozu.
Przepisy prawa krajowego są co do zasady analogiczne.
Nie ma też przeszkód, by zleceniodawca domagał się od przewoźnika zapłaty odszkodowania, o ile w zleceniu transportowym wprowadzono możliwość dochodzenia odszkodowania przekraczającego wartość kary umownej lub też kara umowna w ogóle nie została zastrzeżona.
Wynika to z art. 484 § 1 Kodeksu cywilnego:
W razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły.”
Podstawą do dochodzenia tego odszkodowania jest art. 471 Kodeksu cywilnego, który przewiduje odpowiedzialność zleceniobiorcy z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania.
Opóźnienie w dostawie
Zgodnie z art. 23. Konwencji CMR w razie opóźnienia na rozładunku odpowiedzialność po stronie przewoźnika powstanie jedynie pod warunkiem, że osoba uprawniona udowodni, że wynikła stąd dla niej szkoda.
Tymczasem art. 41 tego aktu prawnego przewiduje:
Jest nieważna i pozbawiona mocy każda klauzula, która pośrednio lub bezpośrednio naruszałaby postanowienia niniejszej Konwencji.”
Oznacza to, że w przypadku opóźnienia w dostawie zleceniodawca może domagać się od przewoźnika wyłącznie zapłaty odszkodowania. O ile oczywiście skutecznie udowodni, że osoba uprawniona (nadawca lub odbiorca towaru) poniosła z tego tytułu szkodę.
Za opóźnienie w przewozie międzynarodowym można żądać odszkodowania w wysokości rzeczywiście poniesionej straty, ale nieprzekraczającej kwoty przewoźnego ustalonej z przewoźnikiem. Żeby wykazać szkodę należy przedstawić przewoźnikowi wykaz poniesionych kosztów, które powstały w związku ze szkodą. Przykładowo fakturę za utylizację zepsutego towaru, wypożyczenie wózka widłowego na dodatkowy czas oczekiwania na towar lub zestawienie wynagrodzeń wypłaconych pracownikom za czas oczekiwania na rozładunek.
Jeżeli opóźnienie dostawy towaru może wiązać się z dużymi stratami, warto zadeklarować w liście przewozowym lub umowie przewozu kwotę specjalnego interesu w dostawie towaru za dodatkową opłatą dla przewoźnika lub w ramach umówionego przewoźnego. Taką możliwość przewiduje art. 24 Konwencji CMR. Wówczas można żądać odszkodowania do wysokości zadeklarowanej kwoty (więcej informacji na ten temat w artykule Klauzula art. 24 CMR w OCP).
Jak żądać odszkodowania od przewoźnika?
Niezbędne jest zgłoszenie przewoźnikowi zastrzeżeń związanych z opóźnieniem w terminie 21 dni od daty dostarczenia przez niego towaru. Zastrzeżenia muszą być zgłoszone na piśmie (skan pisma przesłanego e-mailem nie wystarczy). Najlepiej przesłać przewoźnikowi podpisane pismo drogą pocztową (listem poleconym) lub zamieszczając adnotację na liście przewozowym (CMR).
W przypadku przewozów międzynarodowych nie ma właściwie żadnych wymogów co do treści takich zastrzeżeń. Jeżeli mamy pełną informację o przyczynach szkody i możemy wyliczyć jej wysokość, to w piśmie zawierającym zastrzeżenia, możemy od razu umieścić żądanie zapłaty konkretnej kwoty odszkodowania.
Natomiast jeżeli wiemy, że szkoda nastąpiła, ale jeszcze nie znamy jej wysokości lub nie otrzymaliśmy dokumentacji uzasadniającej jej kalkulację, wystarczy wskazać w piśmie zawierającym zastrzeżenia, że doszło do opóźnienia w dostawie i w związku z tym, będziemy żądać w przyszłości odszkodowania.
Należy również pamiętać, że prawo do żądania odszkodowania wygasa (przedawnia się) z upływem roku od dnia dostarczenia towaru z opóźnieniem. Po tym terminie przewoźnik ma prawo odmówić zapłaty odszkodowania.
Ważne
Zgodnie z art. 32 ust. 4 Konwencji CMR:
roszczenie przedawnione nie może być więcej podnoszone, nawet w postaci wzajemnego powództwa lub zarzutu”.
Inaczej jest w przypadku opóźnienia dostawy w przewozie krajowym. W tym wypadku kwota odszkodowania nie może przekraczać dwukrotności przewoźnego. Ponadto roszczenia z tytułu opóźnienia w krajowej dostawie towaru przedawniają się z upływem dwóch miesięcy od dnia wydania towaru. Bieg dwumiesięcznego terminu przedawnienia zawiesza się na okres od dnia wniesienia reklamacji do dnia udzielenia odpowiedzi na reklamację.
Zasady, na jakich powinna zostać wniesiona reklamacja, określa rozporządzenie Ministra Transportu i Budownictwa w sprawie ustalania stanu przesyłek oraz postępowania reklamacyjnego.
W obu przypadkach wyższego odszkodowania można dochodzić wyłącznie w wypadku zadeklarowania specjalnego interesu w dostawie na podstawie art. 26 Konwencji CMR lub wobec wykazania, że zachowanie przewoźnika nosiło znamiona rażącego niedbalstwa.
Pojęcie rażącego niedbalstwa nie zostało w prawie zdefiniowane, można je interpretować na podstawie wyroków sądów, które zapadły w innych sprawach.
Przykład
Orzeczenie Sądu Najwyższego, wyroku z 26 stycznia 2006 r. (sygn. akt V CSK 90/05):
“Rażące niedbalstwo ubezpieczającego zachodzi tylko wtedy, gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego w danych warunkach zachowania się dłużnika. Brak zaś stwierdzenia tak ujętej winy oznacza, że ubezpieczający, nawet jeśli dopuścił się określonego zaniedbania w sposób zawiniony, jest uprawniony – a zakład ubezpieczeń zobowiązany – do odszkodowania.”
Co w przypadku zastrzeżenia kary umownej za opóźnienie w dostawie?
W zleceniach transportowych bardzo często można znaleźć zastrzeżenie dotyczące kary umownej za opóźnienie w dostawie. Zleceniodawca, który taką karę nałoży musi się jednak liczyć z tym, że w wypadku sporu, sąd najpewniej uzna karę umowną za nieważną i nie mogącą wywołać negatywnych skutków po stronie przewoźnika.
W takim wypadku zleceniodawca będzie zmuszony do wykazania:
– zachowania terminu na złożenie reklamacji wobec przewoźnika (21 dni /2 miesiące),
– zachowanie właściwej formy reklamacji (pisemnej, a w przypadku przewozów krajowych – także zgodności z wytycznymi z rozporządzenia).
Przy czym zleceniodawca nie musi udowadniać, że do szkody doszło z winy przewoźnika. W tym wypadku bowiem przewoźnik odpowiada na zasadzie ryzyka. Na podstawie art. 17 Konwencji CMR i art. 65 ustawy Prawo przewozowe powstaje domniemanie, że przewoźnik jest odpowiedzialny za szkodę powstałą w wyniku opóźnienia, chyba, że uwolni się od niej wykazując, że powstała z uwagi na jedną z okoliczności przewidzianych w tym przepisie (np. siłę wyższą).
Niestety nie wszyscy przedsiębiorcy z branży TSL mają taką wiedzę. To przewoźnik zmuszony jest w takim wypadku dochodzić swoich praw w sądzie. Zazwyczaj zleceniodawcy zastrzegają kary umowne z tytułu opóźnienia w dostawie i wbrew wyżej opisanym zasadom, potrącają je z należnego im frachtu.
Fot. Trans.INFO