Odsłuchaj ten artykuł
Historia transportu – odc. 33. O tym, jak kolej traciła zlecenia na przewóz na rzecz samochodów
Kolej coraz częściej traciła na rzecz samochodu klientów z przemysłu i handlu. Przewóz stu funtów (ok. 50 kg) drobnicy pociągiem w klasie express w 1921 roku z Buffalo do Tonawanda (odległość 16 km) kosztował 83 centy, natomiast ciężarówką – tylko 25 centów.
Cały przewóz samochodem trwał o 46 godzin krócej. Przy odległości 206 km (do Ashtabula) koszty wyrównywały się (133 centy koleją i 130 samochodem), ale ciężarówka była nadal szybsza i to o 68 godzin. Na dystansie 493 km (do Albany) kolej kosztowała 138 centów (ponad dwukrotnie taniej od ciężarówki), ale przewóz nią trwał o 65 godzin dłużej niż samochodem.
Przewóz koleją zabierał dużo czasu, ponieważ doliczano czas przeładunku towaru na stacji i odwiezienia do odbiorcy oraz koszty opakowania. Tymczasem załadunek i wyładunek ciężarówki trwał godzinę, a prędkość podróżna sięgała 16 km/h.
Z dobrodziejstwa szybkiego transportu drogowego skorzystał np. duży dom towarowy w Detroit i uruchomił samochodową dystrybucję zakupów w promieniu 120 km. Dzięki temu znacząco poszerzył krąg odbiorców oraz wyraźnie podniósł jakość obsługi.
Kolej traciła także ważnych klientów jak np. producentów mebli oraz firmy zajmujące się przeprowadzkami, które rezygnowały z transportu pociagowego z powodu licznych przeładunków towaru, choć na dystansie powyżej 480 km była tańsza od ciężarówek.
W kolejnym odcinku Historii transportu w Trans.INFO:
O tym, jak redukcja przeładunków przyspieszyła transport kolejowy.