Historia transportu – odcinek 16. O producencie, który zbudował pierwszy silnik specjalnie dla ciężarówek

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Samochody ciężarowe stawały się coraz bardziej niezawodne i rósł na nie popyt. W 1912 roku miesięczna produkcja we Francji sięgała 250 ciężarówek, z czego 60 procent dostarczał Berliet. W tym odcinku dziejów transportu przypomnimy, jak z małego warsztatu narodziła się znana marka produkująca tysiące ciężarówek.

Dominująca pozycja tej firmy brała się z zaufania do jej samochodów. Marius Berliet zbudował pierwszy silnik specjalnie dla ciężarówki w 1908 roku. Najsłynniejszym silnikiem został typ Z zaprezentowany w 1912 roku. Czterocylindrowa, benzynowa jednostka o długim skoku i ograniczniku obrotów, miała masywny wał korbowy, o którym nikt nie słyszał, żeby kiedykolwiek pękł lub uległ uszkodzeniu. Silnik z pojemności 4,4 l osiągał 22 KM, a w następnym roku, po powiększeniu pojemności do 5,3 l, uzyskiwał 25 KM przy stosunkowo wysokich 1200 obr/min.

Berliet CBA okazał się długowiecznym modelem, używanym do lat czterdziestych.

Berliet CBA okazał się długowiecznym modelem, używanym do lat czterdziestych XX w.

Silnik montowany był w słynnych 3,5-tonowych ciężarówkach CBA, których do końca 1931 roku firma zbudowała ponad 40 tys. sztuk. Były to solidne pojazdy, z 4-stopniowymi skrzyniami biegów i napędem przenoszonym na koła tylne łańcuchami.

Berliet stał się potentatem

Właśnie popyt na ciężarówki sprawił, że Berliet, który w 1896 roku zaczynał od warsztatu o powierzchni niecałych 25 m kw, w 1913 roku miał 11 hektarów pod dachem i zatrudniał 3 tys. osób.

W pojazdach użytkowych specjalizowali się także AEC i Leyland z Wielkiej Brytanii, Bussing z Niemiec, Autocar i Mack z USA. Popyt był na tyle duży, że pozwalał utrzymać się specjalistycznym producentom.

Autocar typ XXI z 1918 roku miał ramę ze stalowych ceowników wzmocnionych drewnianymi belkami, które – według producenta – pochłaniały drgania i spełniały funkcję amortyzatora.

Autocar typ XXI z 1918 r. miał ramę ze stalowych ceowników wzmocnionych drewnianymi belkami, które według producenta spełniały funkcję amortyzatora.

Poza nimi funkcjonowało wielu mniejszych. W przeciwieństwie od wiodących marek, nie było ich stać nawet na przygotowanie własnego silnika. Zaopatrywali się w większość komponentów u wyspecjalizowanych dostawców.

W Europie do Wielkiego Kryzysu, a w USA do lat pięćdziesiątych funkcjonowali producenci – montażyści, którzy konkurowali ze zintegrowanymi wytwórcami. Na rynku pozostali ci drudzy.

W kolejnym odcinku Historii transportu w Trans.INFO:

O tym, dlaczego zaczęto sprzedawać samochody ciężarowe na raty.

Zobacz poprzednie odcinki:

Brytyjski książe zrobił fortunę na tańszym transporcie

O podpiłowanych kołach parowych dyliżansów i o genialnym konstruktorze z Polski

Rekordowe inwestycje kolejowe na przełomie XIX i XX w.

Ponad pół tony węgla na setkę – tyle paliły parowe ciężarówki

O tym, jak zaborcy dławili polski przemysł i jaką rolę odegrała w tym kolej

O tym, kto pierwszy zrobił interes na spalinowych omnibusach

Pierwsze silniki benzynowe były tak zawodne, że przewoźnicy musieli trzymać konie

Na co najwięcej wydawali pierwsi przedsiębiorcy autobusowi

O tym, jak flota wojenna wpłynęła na rozwój samochodów

Dlaczego transport konny przegrał z ciężarówkami

Tagi