Odsłuchaj ten artykuł
fot. Kosma Złotowski/Twitter
Kolejne starcie o Pakiet Mobilności za nami. Polscy europosłowie robią, co mogą, by zablokować niekorzystne zmiany
Ponad tysiąc poprawek do Pakietu Mobilności trafi do Parlamentu Europejskiego. Podczas wtorkowego głosowania w Komisji Transportu i Turystyki europosłowie mieli sprawdzić, które z nich mają rzeczywiste poparcie. Mieli je, jak zaordynował przewodniczący PE Antonio Tajani, “przefiltrować”. Okazuje się jednak, że z “filtrowania” niewiele wyszło, ale dla firm transportowych z Europy Środkowo-Wschodniej to bardzo dobra wiadomość.
Przypomnijmy – Pakiet Mobilności miał być głosowany podczas poprzedniej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Wówczas jednak europosłowie zgłosili blisko 1600 poprawek do wszystkich trzech sprawozdań, z których składa się ten dokument. W ten sposób chcieli zamanifestować, że obecny kształt dokumentu tak naprawdę nie jest kompromisowy. Zdecydowanie przeciwstawia się jemu przecież większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Dzisiaj bardzo ważne głosowanie w @EP_Transport na temat #PakietMobilnosci ⚠ Na stole jest ponad 1200 poprawek, w większości złożonych przez posłów @pisorgpl. Zrobimy wszystko, żeby jak najwięcej z nich udało się obronić ❕ Walczymy ?
— Kosma Złotowski (@KosmaZlotowski) 2 kwietnia 2019
I właśnie z powodu tak wielu poprawek przewodniczący Parlamentu Europejskiego zdecydował, że głosowanie nie może zostać przeprowadzone. Zamiast tego skierował wszystkie poprawki do Komisji Transportu. Europosłowie pracowali nad nimi, by sprawdzić, które mogą zostać przekazane pod głosowanie całego Parlamentu.
Czasochłonne obrady
Prace ciągnęły się niemal pięć godzin. Zgodnie z regulaminem, żeby wykazać, że jakaś poprawka rzeczywiście ma poparcie Komisji i może być głosowana w Parlamencie, musiało za nią opowiedzieć się przynajmniej 17 eurodeputowanych, czyli 1/3 Komisji. Z wstępnych informacji, jakie udało nam się zdobyć z biura europosła Kosmy Złotowskiego zaraz po zamknięciu głosowania, wynika, że potwierdzonych zostało ponad tysiąc poprawek.
Polscy reprezentanci, niezależnie od grupy politycznej, jaką reprezentują, cieszą się i przekonują, że to dobra wiadomość. Już poprzednio strategia „zasypania” Parlamentu masą poprawek sprawdziła się. Liczą, że tak będzie i tym razem i ponownie Antonio Tajani zdejmie głosowanie nad Pakietem Mobilności z harmonogramu sesji plenarnej. A ta zaczyna się już w środę.
➡️Dziś na #TRAN głosowaliśmy 1600 poprawek #PakietMobilnosci ??‼️ 90% z nich przeszło i pojawi się na posiedzeniu plenarnym ??, w tym prawie 500 moich ???Głosowanie w czwartek, nie składam broni‼️@TransINFO_news @NewsPlatforma @TLP_Polska @RzeszowWyborcza @Platforma_org pic.twitter.com/kkc3D6xhug
— Elżbieta Łukacijewska (@elukacijewska) 2 kwietnia 2019
Także w środę ma dojść do spotkania Konferencji Przewodniczących (Przewodniczącego Parlamentu oraz przewodniczących grup politycznych), podczas którego może zostać sformułowana rekomendacja, by głosowanie w Parlamencie rzeczywiście odrzucić. Na to również liczą polscy posłowie.
I chociaż Antonio Tajani podczas ostatnich obrad Parlamentu Europejskiego stwierdził, że niezależnie od liczby poprawek, głosowanie nad Pakietem Mobilności przeprowadzi, to europosłowie mają inne zdanie. Wierzą, że mówił to bez przekonania.
Almost one hour of votes and still hundreds to come.#mobilitypackage@AgencEurope @IsmailErtug @KyllonenMerja @WimvandeCamp pic.twitter.com/WvB9pK4TLz
— Lucas Tripoteau (@Lutripoteau) 2 kwietnia 2019
Przykładowa karta po dzisiejszym głosowaniu. Z zaznaczoną informacją, czy poprawka uzyskała poparcie min. 17 posłów, czy nie
Na razie trudno powiedzieć, co się wydarzy, jeśli jednak Pakiet Mobilności pojawi się w Parlamencie Europejskim. Po dzisiejszych głosowaniach usłyszeliśmy od polskich przedstawicieli, że trudno w oparciu o prace jednej Komisji stwierdzić, jak duża grupa państw ostatecznie będzie występować przeciwko tym przepisom. Nasi rozmówcy twierdzą jednak, że grono to może być dość liczne, dziś bowiem podobnie jak polscy, głosowali również m.in. europosłowie z Hiszpanii, Austrii, Irlandii i Portugalii.
Fot. Kosma Złotowski/Twitter