Zdaniem sieci handlowej, podniesienie stawek frachtowych w trakcie pandemii było naruszeniem umowy obowiązującej między stronami. W pozwie firma Zebra, właściciel marki sklepów Flying Tiger Copenhagen, domagał się od DSV 500 mln koron duńskich (ok. 72 mln dolarów). Tyle bowiem, według operatora sieci, za dużo sieć zapłaciła za usługi frachtu.
Fot. Flying Tiger Copenhagen
Operator logistyczny zapłaci za zawyżanie stawek. Poszło o grube miliony
Ugodą pozasądową skończył się pozew sieci Flying Tiger Copenhagen przeciwko duńskiemu operatorowi DSV - pisze portal Shipping Watch. Sieć oskarżyła operatora o podnoszenie stawek w trakcie pandemii COVID-19.
Strony zawarły umowę niedługo przed wybuchem pandemii na okres dwóch lat z określonym stałym poziomem stawek. Jednak w trakcie pandemii, gdy stawki wystrzeliły kilkukrotnie, DSV arbitralnie podniósł ceny za fracht. Sieć handlowa zgodziła się zapłacić więcej, teraz jednak domagała się zwrotu nadpłaconych kosztów.
Sprawa trafiła przed Sąd Morski i Gospodarczy w sierpniu br. Sąd ostatecznie ogłosił, iż strony zdecydowały się zawrzeć ugodę poza sądem. Nie ujawniono jej szczegółów.
Flying Tiger Copenhagen to duńska sieć z tanimi drobiazgami i artykułami przemysłowymi. Ma ponad 840 sklepów w 27 krajach. W Polsce posiada 44 sklepy według danych ze strony internetowej firmy.