Fot. MAN

Nie ma wątpliwości – w sprawie recesji analitycy stawiają sprawę jasno

Wrześniowe odbicie indeksu PMI dla polskiego przemysłu niestety okazało się tylko chwilowym przełamaniem trendu. Październik przyniósł wyraźny spadek wskaźnika. Niestety także u naszych głównych partnerów handlowych sytuacja wygląda podobnie.

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Pozostało 90% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Po leciutkim odbiciu we wrześniu, gdy indeks wzrósł do 43 pkt. z 40,9 pkt. w sierpniu, październik przyniósł niestety ponowny spadek wskaźnika. Obsunął się on do poziomu 42 pkt. Cały czas znajduje się więc poniżej punktu oznaczającego stagnację (44 pkt.) , nie mówiąc o pogłębiającym się dystansie do neutralnego poziomu 50 pkt. Poniżej bariery neutralności indeks znajduje się już od maja.

Ankietowani przedsiębiorcy podkreślają, że szczególnie wyraźny jest spadek nowych zamówień. Firmy winią za ten stan rzeczy niepewność gospodarczą, wysoką inflację i wojnę na Ukrainie. Już ósmy miesiąc z rzędu spadły zamówienia eksportowe. Nie dziwi to zważywszy na fakt, iż głównymi partnerami handlowymi Polski są Niemcy i inne kraje UE,w których także widać wyraźne osłabienie aktywności wytwórczej.

Spadek popytu zaś przełożył się na ograniczenie aktywności zakupowej producentów. Firmy wolały korzystać z nagromadzonych w trakcie pandemii zapasów niż kupować nowe materiały. Optymizm biznesowy spadł do najniższego od dwóch i pół roku poziomu. Producenci spodziewają się dalszego spadku popytu i recesji.

To fatalne wiadomości dla sektora transportowego. Mniejszy popyt na towary oznacza mniejsze zapotrzebowanie na usługi przewoźników, zarówno w kraju jak i za granicą. Zresztą nasza ostatnia analiza popytu na transport wyraźnie pokazała spadek tego zapotrzebowania w III kw.

W październiku na wysokim poziomie utrzymał się również presja kosztowa. Głównym motorem napędowym wzrostu cen były koszty energii. W efekcie producenci znowu podnieśli ceny wyrobów gotowych.

Opinie ankietowanych przedsiębiorców potwierdzają dane oficjalne. Te zaś nie pozostawiają złudzeń – inflacja wcale nie słabnie. Według danych GUS, w październiku br. wyniosła ona 17,9 proc. Był to najwyższy poziom od grudnia 1996 r. (!)

Indeks PMI dla przemysłu w Polsce (pkt.)

Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik
2021 r. 53,4 54,3 53,7 57,2 59,4 57,6 56,0 53,4 53,8
2022 r. 54,7 52,7 52,4 48,5 44,4 42,1 40,9 43,0 42,0

Źródło: S&P Global Market Intelligence

Słabnące Niemcy

Osłabienie aktywności producentów widoczne jest wyraźnie także za zachodnią granicą. Poziom produkcji w Niemczech spadł do najniższego poziomu od maja 2020 r. Tąpnięcie zanotowano też w segmencie nowych zamówień, co z kolei uderzyło w polskich poddostawców.

Czynniki te sprawiły, iż indeks PMI w Niemczech spadł wyraźnie z 47,8 pkt. we wrześniu do 45,1 pkt. w październiku. To nadal nieco powyżej bariery oznaczającej stagnację gospodarczą, ale gospodarce niemieckiej bliżej już do tego punktu niż do neutralnego poziomu 50 pkt.

Podobnie jak w Polsce, w Niemczech zaobserwowano spadek aktywności zakupowej producentów. Choć ceny środków produkcji znajdowały się na historycznie wysokim poziomie, dało się zauważyć wyhamowanie ich wzrostu do najniższego tempa od stycznia 2021 r. Wynika to z mniejszego zapotrzebowania, a także w pewnym stopniu „odetkania” zatorów w łańcuchach dostaw.

Wzrost cen wyrobów gotowych także mocno wyhamował, do najniższego od 18-miesięcy poziomu. Niemniej jednak nadal wzrost ten był mocniejszy niż kiedykolwiek przed majem 2021 r.

Te nieco pozytywne sygnały nie przełożyły się na optymizm niemieckich producentów. W porównaniu do badania z poprzedniego miesiąca stali się oni bardziej pesymistyczni co do przyszłości. Oczekiwania te były na najniższym poziomie od czasu pierwszej fali pandemii COVID-19.

Również wskaźnik koniunktury gospodarczej – niemiecki indeks Ifo nie pozostawia wątpliwości co do kondycji gospodarki naszych zachodnich sąsiadów. Wskaźnik ten spadł co prawda minimalnie w październiku o 0,1 pkt. do poziomu 84,3 pkt (punktem odniesienia 100 pkt. jest poziom z 2015 r.). Był to jednak już piąty spadkowy miesiąc z rzędu.

W kwestii przyszłości, wskaźnik oczekiwań koniunktury przyniósł nieco optymizmu. Po raz pierwszy od maja indeks ten wzrósł, jednak był to ruch minimalny i indeks nadal znajduje się na dość niskim poziomie 75,6 pkt.

Minorowe nastroje w strefie euro

Nie lepiej wygląda sytuacja w pozostałych krajach strefy euro. Odczyt indeksu PMI dla eurozony spadł wyraźnie w październiku do poziomu 46,4 pkt. (z 48,4 pkt. we wrześniu). To już czwarty miesiąc z rzędu kiedy wskaźnik ten znajduje się poniżej progu 50 pkt. Był to także najniższy odczyt od maja 2020 roku, a więc czasu pierwszej fali pandemii i najgłębszego tąpnięcia aktywności gospodarczej w Europie.

Z badanych krajów jedynie Irlandia znalazła się powyżej tego progu. Wszystkie inne, na czele z największymi gospodarkami, znalazły się w strefie spadkowej. Odczyt dla Francji wyniósł 47,2 pkt., dla Włoch 46,5 pkt., a Hiszpania z wynikiem 44,7 pkt. niebezpiecznie zbliżyła się do bariery stagnacji.

Analitycy stawiają sprawę jasno. „Ankiety PMI wyraźnie wskazują, że sektor wytwórczy znajduje się w recesji” – powiedział Joe Hayes, starszy ekonomista w S&P Global Market Intelligence.

Poziom nowych zamówień spadł w październiku w tempie, które w 25-letnim okresie badań indeksu przebite było jedynie w trakcie kryzysu finansowego z lat 2008-09 roku. Cała strefa euro boryka się także z wysoką inflacją i rosnącymi cenami energii.

Co do oczekiwań na najbliższe 12 miesięcy to przedsiębiorcy ze strefy euro nie tryskają optymizmem. Dość powiedzieć, że subindeks przyszłej produkcji znalazł się na najniższym poziomie od jego wprowadzenia w 2012 r.

Hayes podkreśla , że w kolejnych miesiącach kluczowym czynnikiem dla sektora wytwórczego będą ceny energii. Na razie łagodna pogoda w Europie trzyma ceny gazu w ryzach. I przedsiębiorcy (zarówno w strefie euro jak i w Polsce – przyp. red.) modlić się zapewne będą o łagodną zimę. Surowa pora roku może doprowadzić do ograniczenia dostaw energii, konieczności jej racjonowania, co zapewne by się wiązało z kolejnymi wzrostami cen.

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi