Odsłuchaj ten artykuł
Fot. AdobeStock_Petinovs
Spowolnienie w przemyśle dobiega końca. Niespodziewany zwrot akcji
Indeks PMI dla przemysłu w strefie euro jest najwyższy od 6 miesięcy. W Polsce w ciągu miesiąca przeszliśmy z marazmu do entuzjazmu – wynika z najnowszych danych S&P Global Market Intelligence. Czy koniec recesji jest już za rogiem?
Odczyt indeksu PMI dla strefy euro wyniósł w listopadzie 44,2 pkt. To aż o 1,1 pkt. więcej, niż w październiku. To także najlepszy wynik od pół roku.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- kiedy nastąpi odbicie gospodarcze w Europie
- w jakiej kondycji jest polski przemysł
- jakich sektorów dotyczą pozytywne sygnały gospodarcze Niemiec
Produkcja, nowe zamówienia, sprzedaż eksportowa oraz zakupy nadal się kurczyły, aczkolwiek tempo spadków zdecydowanie wyhamowało. W przypadku produkcji spadek był najsłabszy od maja. Także nowe zamówienia były na najlepszym poziomie od sześciu miesięcy.
Mimo tych pozytywnych sygnałów, poziom zamówień i sprzedaży nadal jest na historycznie niskich poziomach, co w strefie euro przekłada się na dalszą redukcję zatrudnienia. To już szósty taki miesiąc z rzędu, a tempo zwolnień jest najszybsze od sierpnia 2020 r.
Pozytywnym czynnikiem jest to, że optymizm ankietowanych przedstawicieli sektora produkcyjnego w strefie euro był najlepszy od trzech miesięcy.
W listopadzie nadal spadały ceny. Koszt środków produkcji wyraźnie się zmniejszył, co przełożyło się na siódmy miesiąc z rzędu, gdy producenci obniżali ceny swoich produktów.
Nadal postępował proces pozbywania się nagromadzonych w trakcie pandemii zapasów. Mocniejszy nacisk na opróżnianie magazynów sprawił obniżenie aktywności zakupowej producentów. Z tego też względu czas dostaw wyraźnie się skrócił. Zatory i opóźnienia w dostawach, które były zmorą importerów w ciągu ostatnich kilku lat, to zdecydowanie przeszłość.
Wygrzebywanie się z dołka
Z ośmiu analizowanych na potrzeby indeksu państw ze strefy euro aż sześć nadal pozostało poniżej bariery 50 pkt. Jedynie Grecja (50,9 pkt.) i Irlandia (50 pkt.) znalazły się na plusie. Z szóstki pod kreską najgorszy odczyt miały Austria (42,2 pkt.), Niemcy i Francja (odpowiednio 42,9 pkt. i 42,6 pkt.).
To zła wiadomość dla polskich przewoźników jeżdżących na Zachód. Przypomnijmy, że na niemieckich płatnych drogach ciężarówki z Polski stanowią blisko 20 proc. wszystkich pojazdów ciężarowych. W transporcie między Niemcami i Francją około jedna trzecia przejazdów jest realizowana jest przez polskich przewoźników w ramach cross trade.
Warto podkreślić, że zarówno we Francji, jak i w Niemczech odczyt PMI poprawił się w listopadzie. Polepszenie odnotowano także w Austrii (najlepszy wynik od 8 miesięcy), Niderlandach i Hiszpanii. Jedynym krajem, w którym nastroje w przemyśle były gorsze niż miesiąc wcześniej, były Włochy (44,4 pkt, najniżej od 5 miesięcy).
Ostudzone zapały
Nie należy jednak popadać w zbytnią euforię.
– Owszem, prawie wszystkie subindeksy nieco wzrosły. Jednak te wzrosty są w większości łagodne, brakuje im dynamiki niezbędnej do tego, by móc mówić o trendzie wzrostowym – powiedział dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.
Pomimo imponującego wzrostu, listopadowy wynik jednak nadal jest historycznie słaby i znacznie poniżej neutralnego poziomu 50 pkt. Odczyty poniżej tego punktu oznaczają spowolnienie aktywności sektora. To już 17 miesiąc, kiedy indeks znajduje się poniżej tego punktu.
Co więcej, listopadowy poziom oznacza, że sektor wytwórczy strefy euro ledwo wygrzebał się spod granicy 44 pkt., poniżej której odczyt oznacza kurczenie się przemysłu.
Polska eksplozja
Wzrost indeksu PMI dla Polski był imponujący. Z 44,5 pkt. w październiku odczyt skoczył do 48,7 pkt. w listopadzie. To największy miesięczny wzrost w historii pomiarów (od 1998 r.), nie licząc okresu pandemii. Z poziomu niewiele większego od punktu recesji (44 pkt.) znalazł się on w przedsionku ekspansji (poziom 50 pkt.). Zdaniem analityków S&P Global, „sektor przemysłowy osiągnął punkt zwrotny”.
– Listopadowe dane dały najwyraźniejszy jak dotąd sygnał, że długie spowolnienie w polskim przemyśle dobiega końca – powiedział Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence.
Choć był to już 19 miesiąc spadkowy przemysłu z rzędu, jednak tempo tego spadku było najwolniejsze w tym cyklu spadkowym.
Produkcja i nowe zamówienia nadal spadały, ale tempo spadku uległo znacznemu obniżeniu. Tak znacznemu, że indeks nowych zamówień, choć ujemny, odnotował największy wzrost w historii badania (poza okresem pandemii).
Podobny trend widać w nowych zamówieniach eksportowych – firmy zgłaszały zwiększony popyt na towary ze strony państw Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Ukrainy.
Dane dotyczące łańcuchów dostaw i cen także ujawniły oznaki ożywienia globalnego popytu na surowce. Czas realizacji dostaw wydłużył się po raz pierwszy od siedmiu miesięcy, a średnie ceny surowców wzrosły po raz pierwszy od ośmiu miesięcy. Oznacza to, że wzrosła ilość zamówień, przez co wydłużył się czas dostaw, a zwiększony popyt działał stymulująco na ceny surowców.
Pozytywne sygnały w Niemczech
Według analityków S&P Global Market Intelligence, Niemcy, największa gospodarka Unii Europejskiej, odnotowała pozytywne sygnały w przemyśle. Dają one nadzieję na to, że spowolnienie wreszcie zmierza ku końcowi. W listopadzie indeks PMI osiągnął 42,6 pkt., co oznacza wzrost o 1,8 pkt. w stosunku do października. To już czwarty miesiąc wzrostowy z rzędu.
Warto jednak zaznaczyć, że będzie to powolny proces. Oczekiwania niemieckich producentów nieco się poprawiły i były najlepsze od maja.
Sektor produkcji i nowych zamówień odnotował najłagodniejsze spadki od pół roku. Podobnie się działo ze sprzedażą eksportową.
– Nowe zamówienia nadal spadają w dość żwawym tempie, ale jesteśmy optymistyczni co do tego, że wzrost nie jest daleko. Spadki w nowych zamówieniach od trzech miesięcy zwalniają, co odzwierciedla podobny trend w zamówieniach eksportowych i zakupie środków produkcji. Nadal nie oczekujemy jednak mocnego odbicia, jako że globalna gospodarka – motor napędzający niemieckich producentów – ma rosnąć dość skromnie w przyszłym roku – powiedział dr. De la Rubia.
Niepokojący jest fakt, że Niemcy należą do tych państw, gdzie jest widoczny wzrost zwolnień w zakładach przemysłowych. Co więcej, proces ten trwa już od pięciu miesięcy. Listopadowy spadek jest najmocniejszym od października 2020 r. Wraz ze zwolnieniami niemieckie firmy ograniczyły swoja aktywność zakupową.
Ceny środków produkcji i produktów końcowych odnotowały spadek, podobnie jak w całej strefie euro. To efekt niskiego popytu. Oznacza to, że okres duszącej gospodarkę inflacji Zachód ma już za sobą.
W przededniu wzrostów?
Pozytywne sygnały sprawiają, że poprawiły się nastroje ankietowanych przedsiębiorców. Są one najlepsze od początku 2022 r.
Optymizmem tryska także Trevor Balchin.
– Główny wskaźnik pozostaje na poziomie poniżej 50,0 pkt, ale ostatnia dynamika wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo powrotu do obszaru wzrostu w grudniu – powiedział szef S&P Global Market Intelligence.
Oznacza to, że odbicie gospodarcze może się zacząć wraz z początkiem nowego roku.