Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Pixabay/MonikaP/CC0-License
Stawki drogowe ulegną sporym zmianom w II połowie roku. Jakie czynniki na nie wpłyną?
W drugiej połowie 2024 r. presja na wzrost stawek w Europie będzie rosła - wynika z najnowszej analizy Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU). Koszty przedsiębiorstw transportowych wcale nie maleją, dodatkowo nieśmiało budzi się popyt wraz z pierwszymi sygnałami końca spowolnienia gospodarczego. A na wszystko cieniem rzucają się podwyżki myta w kolejnych krajach.
W I kwartale 2024 r. byliśmy świadkami spadku zarówno indeksu stawek spotowych, jak i kontraktowych według cokwartalnych badań przeprowadzanych przez IRU oraz Transport Intelligence. Indeks stawek spotowych w Europie spadł do 123,9 pkt. – o 1,1 pkt. mniej niż w poprzednim kwartale, a także 8,2 pkt. mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Jeśli chodzi o stawki kontraktowe, indeks także znalazł się w pierwszych trzech miesiącach roku niżej niż w poprzednich okresach. Z wynikiem 127,6 pkt. był o 2,6 pkt. niżej niż w ostatnim kwartale 2023 r. i 1 pkt niżej niż dokładnie rok wcześniej.
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- jak kształtować się może popyt na usługi transportowe w najbliższych miesiącach
- jak wygląda kalendarz podwyżek myta w Europie
- jak wyglądają prognozy wobec stawek spotowych a jak kontraktowych
Jednak, jak podkreśla najnowsza analiza IRU, pomimo trwających spadków ich tempo wyraźnie spowolniło. To mogłoby wskazywać na poprawę sytuacji na rynku popytu na usługi transportowe. Mogłoby to sugerować, iż w drugiej połowie roku, a bardziej pod jego koniec, mogłoby dojść do unormalizowania się stawek.
Analitycy z IRU wskazują, iż – według danych McKinseya – w marcu poziom inflacji w Europie był najniższy od 33 miesięcy, a poziom nastrojów konsumenckich wzrósł wreszcie po dłuższym okresie spadków.
Choć w największych gospodarkach strefy euro – we Francji i w Niemczech – sytuacja nadal jest daleka od idealnej, to wiele krajów eurozony powoli zaczyna wychodzi ze spowolnienia. Indeks PMI obrazujący aktywność przemysłową pokazuje, iż jest ona na plusie w Hiszpanii i w Niderlandach. Również we Francji i Niemczech maj przyniósł zdecydowaną poprawę indeksu, co sygnalizowałoby budzenie się sektora wytwórczego w tych krajach.
Eksperci z Transport Intelligence prognozują, iż w 2024 r. wolumen w europejskim transporcie drogowym wzrośnie nieznacznie o 0,4 proc. rok do roku. To jednak istotna poprawa w stosunku do spadku o 1,1 proc. w 2023 r. To lekkie odbicie ma być konsekwencją spadku inflacji, wzrostu realnych zarobków, a także wspomnianym wcześniej odbiciu w nastrojach i aktywności konsumenckiej.
A większa konsumpcja to większe zapotrzebowanie na towary, co z kolei napędza popyt na usługi transportowe. To zaś w naturalny sposób prowadzić musi do wzrostu stawek.
Kalendarz podwyżek
Drugim czynnikiem, który powinien pchać stawki drogowe w górę jest wzrost myta w kolejnych krajach w związku z uwzględnieniem dodatkowych opłat środowiskowych w owych opłatach drogowych. W grudniu ub.r. seria unijnych podwyżek rozpoczęła się w Niemczech. W efekcie doliczenia „podatku” od emisji opłaty drogowe w tym kraju wzrosły aż o ponad 80 proc. Opłaty środowiskowe doliczono do myta także w Austrii, Czechach i na Węgrzech. Nie przyniosło to aż tak drastycznych wzrostów jak nad Renem, niemniej jednak transport po drogach w tych krajach jest bardziej kosztowny.
Nad Dunajem opłaty drogowe wzrosły o 7 proc., w Czechach o 13 proc. a nad Balatonem – już o 40 proc.
„Podwyżki opłat drogowych stanowią dodatkowe finansowe obciążenie dla przewoźników, którzy i tak już muszą się mocować z wysokimi kosztami operacyjnymi, co wpływa na ogólne stawki frachtu” – piszą eksperci IRU.
W maju opłaty środowiskowe do myto włączyła Szwecja. Za rok zrobić ma to Dania. W 2026 r. do grupy tych państw dołączą Niderlandy i Rumunia, a w 2028 r. – Belgia. Polscy przewoźnicy jeżdżący na trasach międzynarodowych na pewno odczują podwyżki w państwach Beneluksu. Nasi truckerzy bowiem mają istotne udziały w przewozach z portów tego regionu. Ponadto mają istotne udziały w przewozach typu cross-trade między Niemcami oraz Francją, a Belgią i Niderlandami.
Koszty nie chcą spadać
Nie można też nie wspomnieć o cały czas bardzo wysokich kosztach operacyjnych. Pomimo niskiego popytu koszty te działały hamująco na spadek stawek. Teraz, gdy popyt powoli się budzi to koszty dolewać będą paliwa do wzrostów cen za usługi transportowe.
Tym bardziej, iż koszty prowadzenia działalności gospodarczej w Europie wcale nie maleją. Spadające raczej w toku 2023 r. ceny paliw ponownie zaczęły rosnąć w br. W Europie na koniec I kw. średnia cena detaliczna była o 3 proc. wyższa niż na początku roku. Jako że cena paliw stanowi ok. 50 proc. kosztów przewoźników, można się spodziewać, iż presja na wzrost stawek spotowych będzie rosła w najbliższych kwartałach.
O ile stawki spotowe powinny kończyć swoje spadki i uspokajać się w kolejnych kwartałach, to stawki kontraktowe mogą zaliczyć nieznaczne spadki. Wynikałoby to z dość niskiego poziomu popytu antycypowany na kolejny rok. Analitycy zakładają, iż załadowcy nie będą odczuwali potrzeby zarezerwowania wysokich wolumenów na kolejne kwartały.