Federalny Urząd Transportu Towarowego (BAG), który czuwa nad przestrzeganiem prawa przez firmy transportowe i kierowców realizujących przewozy towarów na terenie Niemiec, ma ponad 100 nieobsadzonych stanowisk. Najwyraźniej brakuje chętnych do pracy w jego szeregach.
O braku kierowców w Niemczech i innych krajach Unii Europejskiej pisaliśmy niejednokrotnie. Okazuje się jednak, że u naszego sąsiada zza Odry brakuje nie tylko truckerów, ale także inspektorów, którzy by ich kontrolowali.
Niedobory w BAG-u dotyczą Służb Kontroli Drogowej (SKD), gdzie nieobsadzonych pozostaje 18 z 249 stanowisk (zatrudnionych jest 231 pracowników) oraz w Służbach Kontroli Myta (MKD), gdzie brakuje 124 inspektorów (zatrudnionych jest 458). Liczba wakatów w MKD wzrośnie wyraźnie wraz z rozszerzeniem myta 1 lipca br. BAG będzie prowadził wówczas nabór na kolejne 92 stanowiska. Natomiast po wprowadzeniu myta od aut osobowych, urząd planuje zatrudnić dodatkowych 315 pracowników. Czy im się to uda – wątpliwa sprawa.
Myto ważniejsze od bezpieczeństwa?
W oczy rzuca się jednak dysproporcja między liczbą funkcjonariuszy SKD i MKD. Zaledwie 231 funkcjonariuszy Służby Kontroli Drogowej (SKD) stanowiącej oddział Federalnego Urzędu Transportu Towarowego (BAG) kontroluje pojazdy ciężarowe i ich kierowców, a prawie dwukrotnie wyższa liczba (458) urzędników BAG sprawdza, czy ci sami kierowcy dokonali płatności myta.
Ściąganie myta jest widocznie ważniejsze niż poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego – skomentowała poseł Zielonych, Stephan Kühn.
Fot.Twitter.com/polizISTmensch