TransInfo

Tam powinny eksportować polskie firmy. Eksperci wskazują, gdzie “uciec” przed europejskim protekcjonizmem

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
|

11.09.2018

Rynki azjatyckie będą się rozwijać w tempie blisko 5 proc. rocznie. Afrykańskie podobnie – już w przyszłym roku mogą się spodziewać dynamiki na poziomie 4,3 proc. W dobie notowanego spowalniania gospodarczego w Europie i niepewności związanej z Brexitem lub protekcjonizmem gospodarczym, to mogą być kierunki, którymi powinny się zainteresować polskie firmy.

– Jeśli spojrzymy na to, jak gospodarka się rozwija w różnych częściach świata, to możemy zauważyć, że nieco się rozsynchronizowuje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes. – Widzimy, że rosną Stany, bardzo dynamicznie rośnie Afryka, za to zaczyna spowalniać Europa, trochę również Azja. Mimo to ten kontynent jest ogromnym rynkiem i bardzo dobrze stabilizowanym przez mądrą, bo długoterminową politykę władz chińskich. Chiny zmieniają swoją gospodarkę z nastawionej na eksport na bardziej zrównoważoną, z większym wpływem konsumpcji wewnętrznej, a to powoduje, że stają się świetnym rynkiem dla wszystkich eksporterów.

Między innymi dla tych z Polski, co już dostrzegły niektóre firmy. Tylko w ciągu ostatniego roku wartość ubezpieczonego przez Euler Hermes polskiego eksportu do Państwa Środka wzrosła o 28 proc. A konflikt gospodarczy między Chinami a Stanami Zjednoczonymi może jeszcze podbić tę dynamikę. Firma prognozuje, że zarówno w tym, jak i przyszłym roku azjatycka gospodarka będzie rosła o około 5 proc. Dla porównania europejska ma się w tym roku „rozbudować” o tylko nieco ponad 2 proc.

Dynamiczny rozwój Afryki

Podobnie atrakcyjnym rynkiem ma być Afryka. Tamtejsze państwa mogą się spodziewać dynamiki na poziomie 3,9 proc., a w przyszłym roku nawet 4,3 proc.

– Afryka, która jest kontynentem biednym, ale potrzebującym bardzo wielu towarów, rozwija się bardzo dobrze i tak też będzie w najbliższym czasie, ze względu przede wszystkim na wzrost cen ropy naftowej, która jest podstawowym surowcem eksportowym wielu krajów, szczególnie Północnej Afryki – przekonuje Tomasz Starus. – Tam nasi eksporterzy również mają szansę zaistnieć, zwłaszcza że dysponujemy towarami atrakcyjnymi dla krajów Afryki ze względu na wysoką jakość i europejskość, przy stosunkowo niskiej cenie w porównaniu z naszymi konkurentami z rynków zachodnioeuropejskich.

Dostrzegli to już niektórzy rodzimi producenci.

– Rynki dalekowschodnie i afrykańskie bardzo dynamicznie penetrują producenci żywności, ale także produktów pierwszej potrzeby z branży AGD. Eksport do Afryki rozwijają także producenci maszyn rolniczych – zauważa Tomasz Starus i podkreśla, że zainteresowanie rodzimych producentów tymi kierunkami mocno rośnie.

– Widzimy bardzo duży wzrost zainteresowania naszych klientów tymi rynkami – w ciągu ostatnich trzech lat to był wzrost o 60 proc., sam ostatni rok to 28 proc. wzrostu. To są głównie krótkoterminowe ubezpieczenia, ale także gwarancje ubezpieczeniowe, windykacje i raporty handlowe – tłumaczy.

Jak się chronić przed protekcjonizmem?

Nowe rynki mogą się okazać szansą m.in. dla polskich przedsiębiorców, zwłaszcza dziś, gdy handel z Europą, czyli naszym głównym partnerem handlowym, robi się coraz trudniejszy. Eksperci zauważają, że z tego regionu już płyną pierwsze, niepokojące sygnały. Wzrost gospodarczy spowalnia, w dodatku jest powyżej potencjału. Niepewność budzi także stabilność polityczna wewnątrz UE związana np. z sytuacją we Włoszech czy Brexitem.

To nie wszystko. Zmienia się również droga rozwoju światowej gospodarki. Chociażby ze względu na protekcjonizm gospodarczy, coraz wyraźniej dochodzący do głosu właśnie w Europie, ale również w USA i Chinach. Odbija się on na wielu firmach, zmuszając je do płacenia ceł, co w konsekwencji prowadzi do tego, że ich produkty przestają mieć konkurencyjną cenę.  Można jednak zminimalizować negatywny wpływ protekcjonizmu, a nawet wykorzystać go dla własnego dobra. Eksperci przekonują, że przedsiębiorcy, którzy rozważnie wybiorą wypłacalnych partnerów, mogą skorzystać na wojnie handlowej, np. wchodząc w miejsce amerykańskich firm na rynek chiński.

– Zdobywanie nowych rynków to jest coś, co powinno pomóc przedsiębiorcom nie tylko zwiększać skalę działalności i zyski, lecz przede wszystkim dywersyfikować ryzyko – mówi szef oceny ryzyka w Euler Hermes.

I podaje przykład.

– Chiny są rynkiem atrakcyjnym, dużym, ale nie są łatwe, trzeba poznać kulturę, znaleźć partnerów lokalnych, a wejście na ten rynek trwa. Tym niemniej, jeżeli firma jest obecna na wielu rynkach, to szansa na to, że tąpnięcie w jednym kraju czy regionie bardzo mocno nią wstrząśnie, jest mniejsza i zawsze ma drugą, trzecią czy czwartą nogę, na której może się oprzeć – zapewnia.

Fot. Pixabay/nkemsells/public domain

Tagi