Fot. Krzysztof Sawko/Trans.Info
Spowolnienie gospodarcze uderzy w europejski rynek transportowy. Zobacz prognozy na 2023 r.
Europejski rynek transportu drogowego ma urosnąć zaledwie o 1 proc. w 2023 roku - wynika z prognoz Transport Intelligence (TI). To trzy razy mniej niż w bieżącym roku.
Analitycy szacują, iż rynek urośnie o 1,1 proc. rok do roku w cenach stałych w 2023 r. osiągając poziom 389,3 mld euro. Dla porównania oczekiwania na bieżący rok zakładają wzrost na poziomie 3,4 proc.
Przyszłoroczny wzrost ograniczony będzie przede wszystkim przez pogarszającą się sytuację ekonomiczną na Starym Kontynencie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) szacuje, iż wzrost gospodarczy w tzw. rozwiniętej Europie (kraje „starej UE”) wyniesie 0,6 proc. w 2023 r. (w porównaniu do 3,2 proc. w bieżącym roku). Także europejskie rynki wschodzące (w tym Polska) zanotować mają znaczny spadek wzrostu PKB – z 4,3 proc. w 2022 r. do 1,7 proc. w nadchodzącym roku.
Lepiej na trasach międzynarodowych
Spadek aktywności gospodarczej bardziej odczuwalny będzie w transporcie wewnętrznym aniżeli międzynarodowym. Transport wewnątrzkrajowy urośnie o ledwie 0,7 proc. w 2023 r., podczas gdy międzynarodowy – o 2,1 proc. Dla porównania w 2022 r. szacunki mówią o wzrostach w tych segmentach na poziomie odpowiednio 3,3 proc. i 3,6 proc.
Analitycy z TI tłumaczą, iż bardziej dynamiczny wzrost transportu międzynarodowego wynikać będzie z nadal względnie wysokiej sprzedaży internetowej i detalicznej, która w dużej mierze zależna jest od międzynarodowej wymiany handlowej. Z drugiej strony, osłabienie gospodarcze i wstrzymanie wielkich inwestycji oraz zastój w budownictwie mocniej uderzy w transport lokalny stąd prognozowany słabszy ruch na trasach krajowych.
Według ekspertów z TI, kryzys energetyczny i wysoka inflacja uderzą w popyt konsumencki, co przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na usługi transportowe. Dodatkowo oczekuje się znacznego spadku produkcji na Starym Kontynencie, co także hamująco wpływać będzie na popyt na usługi przewoźników. Szczególnie mocno dotknięty ma być przemysł motoryzacyjny.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) szacuje, iż w Europie w ostatnim kwartale 2022 r. i w toku całego 2023 r. produkcja samochodów będzie o 1 mln sztuk mniejsza kwartalnie niż w poprzednich latach.
Polska niespodzianka
Dodatkowo dużym problemem w 2023 r. będzie niewystarczająca dostępność mocy przewozowych. Wynika to głównie z niedoboru kierowców. TI podkreśla jednak, iż jednym z wyjątków w na tym polu jest Polska. Mimo, iż nasz kraj także boryka się z brakiem kierowców, to objęcie busów przepisami Pakietu Mobilności sprawiło, iż wzrosło zainteresowanie przewoźników uprzednio jeżdżących dostawczakami transportem ciężkim. Rejestracje ciężarówek w naszym kraju rosły we wrześniu w rekordowym tempie, podczas gdy sprzedaje się mniej nowych vanów.
Niemniej jednak będzie to chwilowa ulga dla sektora jako, że niedobór kierowców jest w naszym kraju dużym problemem. TI zalicza Polskę do tych państw, gdzie kwestia ta jest najbardziej paląca. Ogólnie w Europie problem ten będzie się pogłębiał (zwłaszcza od 2026 r.), co także wpływać będzie na rozwój sektora.
Groźba wzrostu cen paliw
Analitycy z TI podkreślają, że dużą niewiadomą która może mieć istotny wpływ na kondycję rynku transportowego w 2023 r. będą ceny paliw. Obecnie wzrost cen wyhamował, ale od grudnia paliwa znów mogą podrożeć ze względu na wejście w życie ograniczeń w imporcie do UE ropy z Rosji drogą morską.
Z drugiej strony słabnąca gospodarka europejska będzie generować mniejszy popyt na paliwa, co powinno podziałać hamująco na wzrost cen. To starcie przeciwnych sił „pokaże nie tylko stan europejskiej gospodarki, ale również będzie miało daleko idące konsekwencje dla sektora transportu drogowego w Europie” – podsumowuje TI w raporcie.