Francja nie zaakceptuje obecnej wersji Pakietu Mobilności. ”Faworyzuje przewoźników ze wschodu”

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Elizabeth Borne, francuska minister transportu, podczas spotkania ze swoim niemieckim odpowiednikiem wyraziła wspólne stanowisko obu państw w sprawie obecnej wersji Pakietu Mobilności. Jednoznacznie stwierdziła, że w obecnej formie, regulacje są nie do zaakceptowania dla Francji, ponieważ uczyniłyby „dumping gospodarczy i socjalny” przewoźników drogowych krajów Europy Środkowej i Wschodniej zbyt łatwym.

Do spotkania ministrów transportu z Francji i Niemiec doszło w Paryżu w ubiegły piątek. Oba kraje jednoznacznie odrzucają obecną wersję Pakietu Mobilności, twierdząc, że nie spełnia ona podstawowych założeń równej pracy i równej płacy na terytorium danego państwa członkowskiego – donosi portal Le Point, powołując się na doniesienia Francuskiej Agencji Prasowej. Minister Borne dodała, że dotychczasowe ustalenia nie gwarantują uczciwej konkurencji, a wręcz faworyzują przewoźników z Europy Środkowej i Wschodniej. Borne skrytykowała również zapisy dotyczące czasu pracy i odpoczynku kierowców, nazywając je niemożliwymi do zaakceptowania.

– Widzimy razem z Niemcami, że jesteśmy daleko od konsensusu. Nie ma mowy aby w sposób chaotyczny decydować o regułach, które będą obowiązywały przez co najmniej dekadę i będą stanowić prawo unijne – powiedziała.
– Przepisy europejskie muszą walczyć o wiele skuteczniej z dumpingiem gospodarczym i społecznym – podkreśliła Elizabeth Borne podczas konferencji prasowej.

Francuzi chcą utrudnić życie przewoźnikom ze wschodu

Minister zaznaczyła również, że regulacje dotyczące pracowników delegowanych powinny objąć również transport. W przypadku kierowców pochodzących z innego kraju, Francja i Niemcy są zdania, że powinni być traktowani jako pracownicy delegowani już od pierwszego dnia pracy na danym terytorium i wobec tego składać wniosek o status „delegowanego pracownika.” W obecnej wersji Pakiet Mobilności zakłada, że wymóg ten obowiązuje od trzeciego dnia pobytu na terytorium innego państwa. Większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, Bułgaria i Węgry sprzeciwiają się stosowaniu tej regulacji w odniesieniu do kierowców wysyłanych za granicę.

Z nieoficjalnych źródeł dyplomatycznych wynika, że kolejny termin rozmów na temat Pakietu Mobilności przewidywany jest na jesień tego roku, kiedy w Unii przewodniczyć będzie Austria.

Komentarz redakcji

Stanowisko francuskiej minister można traktować jako polityczny wybieg i grę na czas, ponieważ obecnie pracami w Radzie UE kieruje Bułgaria. Państwo z grupy nowych członków UE, za cel stawiało sobie zacieranie podziałów we Wspólnocie. A w kwestii delegowania pracowników transportu bułgarska prezydencja chciała doprowadzić do kompromisu.

Z wypowiedzi francuskiej minister można wnioskować, że o porozumienie w tej chwili będzie trudno. Być może nastawienie Paryża zmieni się, kiedy unijne przewodnictwo obejmie w drugiej połowie roku Austria. Niewykluczone, że wtedy spojrzenie na kwestię delegowania w transporcie będzie bardziej przychylne krajom Starej Unii, co dla Paryża będzie już akceptowalne.

Szkoda tylko, że w tych politycznych rozgrywkach francuscy politycy nie chcą dostrzec, że forsowane przez nich stanowisko jawnie kłóci się z podwalinami unijnego rynku, takimi jak swoboda przepływu usług.

Fot. Twitter/Elisabeth_Borne

Tagi