Fot. Sennder

Trasa z Polski podrożała najmocniej w Europie! A II półrocze może przynieść wybicie stawek

Koszty transportu drogowego w Europie wzrosły o 13 proc. rok do roku w 2022 r. - wynika z raportu o europejskim rynku przygotowanym przez cyfrowego spedytora Sennder na podstawie stawek, jakie płaci swoim przewoźnikom. Natomiast trasa z Polski do Niemiec zanotowała jeden z większych wzrostów - bo o 24 proc.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Główną przyczyną wzrostu kosztów w europejskim transporcie były przede wszystkim skok cen paliw a także brak kierowców. Pomiędzy styczniem i grudniem ceny na trasie z Polski do Niemiec wzrosły aż o 24 proc. I to mimo dość słabego eksportu z naszego kraju za Odrę, ze względu na niski popyt ze strony słabnącego przemysłu naszego zachodniego sąsiada. Jednak ceny paliw mocno uderzyły w przewoźników z Polski. Dodatkowo w lecie niski poziom Renu doprowadził do wzrostu zapotrzebowania na moce przewozowe, co przy niedoborach kierowców przełożyło się na wzrost cen.

W drugą stronę bowiem (z Niemiec do Polski) wzrost kosztów był zaledwie 1-procentowy. Z powodu wspomnianej suszy wzrosły też ceny transportu na trasach wewnątrzniemieckich.

Rok 2023 przyniósł jednak zgoła odmienny trend. Na tradycyjnie słaby początek roku nałożył się dodatkowo niski popyt wynikający z osłabienia gospodarczego w Europie. Zarówno w styczniu jak i lutym 2023 r. widoczny był spadek stawek – na koniec drugiego miesiąca br. był on 4 procent niższy niż w styczniu 2022 r.

Indeks kosztów transportu na kilometr opracowany jest na podstawie średnich stawek, które Sennder płaci jeżdżącym dla niego przewoźnikom. Jest to łącznie około 40 tys. ciężarówek, dlatego trendy i tendencje mogą obrazować sytuację na całym rynku. Podobny trend jaki uwidocznił się w stawkach dla przewoźników Senndera, zauważalny był także w danych z giełdy Trans.eu.

Analitycy Senndera piszą, że pierwsza połowa roku 2022 r. przebiegała pod znakiem ekspansji rynku spotowego. Wzrost stawek na tym rynku powodował, iż przewoźnicy wybierali ten rodzaj przewozów zamiast wchodzenia w kontrakty. W drugiej połowie roku spowolnienie gospodarcze i spadek zamówień sprawiły, iż stawki spotowe i kontraktowe znalazły się na podobnym poziomie w listopadzie. Ceny na spocie spadały także w okresie przedświątecznym – tradycyjnie najlepszym na tym rynku.

Sytuacja nie do utrzymania

Spadkowy trend na rynku spotowym kontynuowany jest w pierwszych miesiącach 2023 roku. Jednak Thomas Christenson, COO Senndera twierdzi, ze sytuacja ta nie może trwać wiecznie.

Przewoźnicy operują na małych marżach, więc dużo niżej stawki spotowe nie mogą już spaść. Zakładając, że Europa zacznie odbijać w drugiej połowie roku, można się spodziewać relatywnie dużego wzrostu stawek jako, że słabość rynkowa jaką jest niedobór kierowców znowu będzie odczuwalna, a ceny ropy wrócą do swoich historycznych trajektorii” – powiedział Christenson.

Erupcja stawek?

Autorzy raportu podkreśla, iż ceny paliw spadły ze względu na niski poziom popytu w świecie zachodnim, niemniej jednak, zapasy paliw i moce przerobowe rafinerii są na niskich poziomach, więc odbicie gospodarcze doprowadzi do znacznego wzrostu cen paliw, a w konsekwencji i stawek.

To odbicie według ekspertów Senndera nastąpi nie wcześniej niż w II półroczu.

Przewidujemy słabą pierwszą połowę roku pod względem wolumenów w transporcie” – wnioskują autorzy raportu.

Dodają, iż w pierwszych miesiącach roku dominować powinny towary pierwszej potrzeby (jak dobra spożywcze i ogólnie FMCG). Wiele zależeć będzie od odbicia gospodarczego w Chinach po zniesieniu obostrzeń covidowych. Większy popyt w Państwie Środka może rozruszać przemysł europejski.

Tagi