TransInfo

Fot. MAN

„Popyt nie odbije w najbliższym czasie” – tak wygląda sytuacja na Zachodzie. A jak będzie w Polsce?

Indeks PMI dla przemysłu w strefie euro pozostał w lipcu na niezmienionym w stosunku do czerwca poziomie. W Niemczech nadal czarna rozpacz. Tymczasem w Polsce pojawiły się optymistyczne sygnały.

Ten artykuł przeczytasz w 10 minut

Indeks PMI wyniósł dla strefy euro 45,8 pkt. To kolejny zawód dla tych, którzy wypatrują odbicia gospodarczego na Starym Kontynencie. Lipcowy wynik to nadal znacznie poniżej granicy 50 pkt., oznaczającej ekspansję aktywności przemysłowej.

– Powszechna opinia, że odbicie w strefie euro mocno przyspieszy w drugiej połowie roku, zderzyła się z rzeczywistością (…). Na początku roku wydawało się, że sektor wyjdzie z dołka, ale wątpliwości, które pojawiły się w czerwcu, zostały zintensyfikowane przez przyspieszenie spadków w lipcu – komentuje dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.

Co więcej, brakuje sygnałów, które wskazywałyby na rozpoczęcie takiego odbicia. Subindeks nowych zamówień był najniższy od trzech miesięcy. A trzeba podkreślić, iż aktywność w dziedzinie nowych zleceń jest poniżej progu wzrostowego od maja 2022 r.

W dalszej części artykułu przeczytasz:

  • które kraje strefy euro mogły pochwalić się wzrostem indeksu PMI
  • jakie są prognozy wzrostu gospodarczego dla Niemiec na II półrocze
  • z czego wynika optymizm polskich przedsiębiorców

Mniejsza liczba nowych zleceń przełożyła się zaś na przyspieszenie spadków produkcji oraz przyspieszenie redukcji zatrudnienia. Jeśli chodzi o produkcję, to jej spadek rok do roku był w lipcu najmocniejszy ze wszystkich dotychczasowych miesięcy 2024 r.

Brak nowych zleceń oznacza, iż firmy w dużej mierze koncentrowały się na redukcji zaległości produkcyjnych.

W konsekwencji spadku zamówień zmniejszył się także poziom zakupów firm produkcyjnych, jako że potrzebowały one mniej środków produkcji i półproduktów.

Co do zatrudnienia, to spadek liczby pracujących był w strefie euro najmocniejszy od grudnia 2023 r. Notabene zatrudnienie spada konsekwentnie już od 14 miesięcy.

Zachodni pesymizm

Nastroje producentów co do przyszłości także nie napawają optymizmem. Ich odczyt znalazł się na najniższym od czterech miesięcy poziomie. Co więcej, był to pierwszy spadek nastrojów producentów od zeszłego października. Pomimo nie najlepszej sytuacji w sektorze wytwórczym, ankietowani przedsiębiorcy dość optymistycznie patrzyli w przyszłość licząc na rychłe odbicie popytu. W lipcowym badaniu ten optymizm nieco zwiądł.

Kolejnym niepokojącym sygnałem jest najszybszy od półtora roku wzrost cen środków produkcji. Presja kosztowa na przedsiębiorców nadal więc nie ustaje. Tym bardziej, iż na razie nie przenoszą oni wzrostu cen środków produkcji na klientów.

Dr de la Rubia podkreśla, iż oznacza to mniejsze zyski, co w konsekwencji doprowadzi do cięć, które uderzą w inwestycji i podstawy przyszłych wzrostów.

Co do dostaw, skrócił się nieco czas oczekiwania na zamówione produkty. Aczkolwiek tempo poprawy czasu dostaw było najsłabsze od sześciu miesięcy. Tu niewątpliwie wpływ ma trwający kryzys na Morzu Czerwonym i wydłużone czasy podróży do Europy z Azji.

Indeks PMI dla przemysłu w strefie euro (pkt.)

Lipiec’23 Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień Styczeń’24 Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec
42,7 43,5 43,4 43,1 44,2 44,4 46,6 46,5 46,1 45,7 47,3 45,8 45,8

Źródło: S&P Global Market Intelligence

Nawet liderzy zawiedli

Spadki zanotowała większość badanych gospodarek strefy euro. Nawet Grecja i Hiszpania, a więc te kraje, które przez większość roku były liderami wzrostów, odnotowały spadek indeksu PMI do 53,2 pkt. i 51 pkt. W przypadku Grecji to najsłabszy wynik od 7 miesięcy, a dla Hiszpanii – od pół roku. Nie zmienia to faktu, iż sektor wytwórczy w tych dwóch krajach ma się dobrze.

Nie można tego powiedzieć o dwóch największych gospodarkach strefy euro– Niemczech i Francji. Indeks spadł tam do poziomu najniższego od kolejno trzech i sześciu miesięcy – 44 pkt. dla Francji i 43,2 pkt. dla Niemiec.

Jedynymi z badanych państw, które mogły się pochwalić wzrostem wskaźnika, były Włochy i Irlandia. Zielonej Wyspie udało się dzięki temu przekroczyć wartość 50 pkt.

Nieznacznie poniżej granicy wzrostu znalazły się też Niderlandy z 49,2 pkt., co jednak było dla tego kraju najniższym odczytem od 6 miesięcy.

Dr de la Rubia nie jest optymistą odnośnie najbliższej przyszłości.

– Popyt nie odbije w najbliższym czasie – mówi wprost.

Dodał, iż lipcowe spadki są dla analityków sporym zaskoczeniem i oznaczają, że przemysł w Europie czekają ciężkie miesiące.

– Biorąc pod uwagę słabe dane, będziemy najprawdopodobniej zmuszeni obniżyć naszą prognozę wzrostu PKB na ten rok z 0,8 proc. – konkluduje główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.

Do odbicia w Niemczech daleko

Szczególnie martwi fatalna kondycja przemysłu w Niemczech. To największa gospodarka Europy i największy partner handlowy naszego kraju. I główny rynek dla polskich przewoźników jeżdżących na trasach międzynarodowych.

Lipcowy odczyt indeksu PMI na poziomie 43,2 pkt. był o 0,3 pkt. niższy niż w czerwcu. To nie tylko wyraźnie poniżej granicy 50 pkt., oznaczającej wzrost aktywności gospodarczej. To także poniżej 44 pkt. oznaczających kurczenie się produkcji przemysłowej.

Indeks PMI dla niemieckiego sektora wytwórczego znajduje się poniżej 50 pkt. od 25 miesięcy. To najdłuższa taka sekwencja od 1996 r.

Wszystkie bolączki sektora opisane przy analizie indeksu dla strefy euro widoczne były także w przypadku Niemiec. Nowe zamówienia spadły najmocniej od trzech miesięcy, co przeniosło się także na mocne tąpnięcie w produkcji. Od trzynastu miesięcy spada także zatrudnienie w przemyśle, a w lipcu odbywało się to w tempie najszybszym od marca.

Ceny środków produkcji nie rosły jak w przypadku strefy euro, ale warto podkreślić, iż tempo redukcji cen mocno wyhamowało i było najsłabsze od początku 2023 r.

Oczekiwania na przyszłość niemieckich producentów, które w czerwcu osiągnęły najwyższy poziom od wybuchu wojny na Ukrainie, zaledwie miesiąc później spadły do najniższego od trzech miesięcy poziomu.

Dr de la Rubia nie owija w bawełnę.

– Do odbicia w przemyśle nie dojdzie zapewne przed jesienią – twierdzi ekonomista.

Jednocześnie dodaje, że  ostatnie słabe wyniki przemysłu niemieckiego skłoniły Hamburg Commercial Bank do zmniejszenia prognozy wzrostu gospodarczego Niemiec z 0,5 proc. do 0,2 proc. w 2024 r.

Dr de la Rubia podkreśla, iż dotychczas, gdy rynki wschodzące rosły, to niemieccy producenci korzystali na tym wzroście. Tym razem jednak nic takiego nie ma miejsca. Tymczasem chińscy producenci mogą pochwalić się znacznymi wzrostami zamówień eksportowych.

– To potwierdza teorię, że konkurencja z Chin staje się coraz mocniejsza – podsumowuje dr de la Rubia.

Indeks PMI dla przemysłu w Niemczech (pkt.)

Lipiec’23 Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień Styczeń’24 Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec
38,8 39,1 39,6 40,8 42,6 43,3 45,5 42,5 41,9 42,5 45,4 43,5 43,2

Źródło: S&P Global Market Intelligence

Polska pod prąd

Znad Wisły dobiegają jednak zupełnie inne sygnały niż z Zachodu. W lipcu bowiem polski przemysł płynął pod prąd europejskich spadków. Indeks PMI dla Polski zanotował w lipcu wyraźny skok z 45 pkt. w czerwcu do 47,3 pkt. Sygnalizuje to wyraźne spowolnienie spadków.

– Najnowszy wynik na poziomie 47,3 pkt jest wciąż dość daleki od poziomu wzrostu, ale wypada korzystnie w porównaniu do wstępnych danych dla strefy euro, Niemiec i Francji – komentuje Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence.

Pozytywny sygnał nie może jednak zmienić rzeczywistości. A jest ona taka, że sektor przemysłowy w Polsce skurczył się dwudziesty siódmy miesiąc z rzędu. Stanowi to najdłuższą sekwencję od rozpoczęcia badań w 1998 roku.

Nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie dalej spadały. Jednak pozytywnym sygnałem było to, iż w każdym przypadku tempo tego spadku zmniejszyło się w porównaniu do czerwca.

Przykładowo, choć nowe zamówienia spadały 29 miesiąc z rzędu (najdłuższa sekwencja w historii), to tempo spadku było wolniejsze od średniej z tego okresu. Podobnie rzecz się miała z zamówieniami eksportowymi i produkcją.

Także tempo aktywności zakupowej wyraźnie wyhamowało spadki. Co więcej pojawiło się ponowne gromadzenie zapasów w sektorze – wzrosły one dopiero drugi raz w ciągu ostatnich dwóch lat. To wynika z gromadzenia środków produkcji przed spodziewanym wzrostem ich cen.

Presja inflacyjna pozostała słaba, aczkolwiek widać było nieznaczny wzrost cen środków produkcji. Ceny końcowe produktów jednak nadal spadały.

Indeks PMI dla przemysłu polskiego (pkt.)

Lipiec’23 Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień Styczeń’24 Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec
43,5 43,1 43,9 44,5 48,7 47,4 47,1 47,9 48 45,9 45 45 47,3

Źródło: S&P Global Market Intelligence

Optymistyczny jak Polak?

Polscy przedsiębiorcy wykazują się większym optymizmem niż ich zachodni koledzy. Oczekiwania firm dotyczące perspektyw produkcji na najbliższych 12 miesięcy pozostały w lipcu pozytywne, choć nieco mniej optymistyczne niż w maju i czerwcu. Firmy wiązały oczekiwany wzrost z nowymi klientami, wprowadzeniem nowych produktów, ogólną poprawą sytuacji gospodarczej i środkami z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

Tagi