Fot. Port of Aarhus

Dawni sojusznicy wrzucają sobie kamyczki do ogródka. O co spierają się Maersk i MSC?

Największy armator świata MSC rozmawia z duńskim portem w Aarhus w sprawie otwarcia terminala kontenerowego – napisał duński dziennik “Finans” opierając się na kilku źródłach. Nie jest to w smak Maerskowi, uważającemu port za swoje podwórko.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W porcie w Aarhus działa już jeden terminal kontenerowy, którego operatorem jest należący do Maerska APM Terminals.

Jak pisze “Finans”, to właśnie rozmowy MSC z portem w Aarhus stały się przyczyną pozwania w lipcu br. portu przez Maersk. Duńska firma żeglugowa domaga się, by sąd nałożył tymczasowy zakaz wchodzenia przez przystań w Aarhus w jakiekolwiek umowy odnośnie nowego terminala kontenerowego.

Wcześniej oficjele z portu poinformowali Maersk, iż są zadowoleni ze współpracy z APM Terminals, ale rozważają utworzenie nowego terminala w nieużywanej części portu. Zarząd przystani w Aarhus miał debatować nad kwestią przyszłego operatora terminala. Celem portu ma być powstrzymanie spadku wolumenu przeładunków.

APM Terminals obiecało zainwestować 2 mld koron duńskich (ok. 300 mln dolarów) w rozbudowę potencjału portu, ale teraz grozi wycofaniem się z inwestycji, jeśli do obiektu miałby zostać wpuszczony drugi operator.

Spółka zależna Maersk twierdzi, iż decyzja portu o poszukiwaniu nowego operatora jest pogwałceniem memorandum o porozumieniu z 2020 r. między portem w Aarhus a APM Terminals.

Cytowany przez portal shippingwatch.com ekspert z sektora transportu morskiego Lars Jensen, szef firmy konsultingowej Vespucci Maritime tłumaczy, skąd taki ostry spór o niewielki port. Przystań w Aarhus, mimo iż obsługuje 70 proc. ruchu kontenerowego w Danii, jest obiektem o niewielkim znaczeniu w skali międzynarodowej.

– Jest wiele portów, które mają po kilku operatorów. Kluczową kwestią dla operatorów i zleceniodawców jest to, czy wystarczy wolumenów, by osiągnąć ekonomię skali. W przypadku portu w Aarhus nie jest jasne, czy da się to osiągnąć przy dwóch operatorach – twierdzi Lars Jensen.

Póki co APM Terminals jako jedyny operator w porcie radzi sobie dobrze. Przychody firmy z terminala w Aarhus wzrosły w ciągu pięciu lat (w okresie od 2018 r. do 2023 r.) z 447 mln koron do 777 mln koron. W 2023 r. zysk netto z operacji w terminalu wyniósł 136 mln koron.

Dodatkowego smaczku rywalizacji dwóch gigantów dodaje fakt, iż jeszcze niedawno łączyła ich bliska współpraca na światowych oceanach. Na początku 2023 r. obaj armatorzy ogłosili, że w styczniu 2025 r. zakończy się funkcjonowanie sojuszu 2M zawiązanego w 2015 r. Maersk otrząsnął się już po rozwodzie z MSC i nawiązał współpracę z niemieckim armatorem Hapag-Lloyd.

Dodatkowo CEO MSC jest Soeren Toft, który wcześniej kierował Maerskiem.

Tagi