Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Autostrada Wielkopolska
Stan gospodarki spędza sen z powiek przewoźnikom. Prawie połowa obawia się spadku przychodów
Blisko połowa przedsiębiorstw transportowych spodziewa się spadku przychodów w ciągu najbliższych dwóch lat - wynika z raportu „Transport Drogowy w Polsce” wydanego przez związek Transport i Logistyka Polska (TLP) i Centrum Analiz SpotData. Czynniki makroekonomiczne bardziej martwią przewoźników niż brak kierowców, dekarbonizacja i geopolityka.
Z artykułu dowiesz się:
- jakich przychodów spodziewają się przewoźnicy w ciągu najbliższych dwóch lat
- co firmy transportowe uważają za swoje największe wyzwania
- na co przewoźnicy zamierzają przeznaczyć środki inwestycyjne?
Według ankiety przeprowadzonej na 100 przedsiębiorstwach transportowych, aż 46 proc. przewoźników liczy się ze spadkiem przychodów w latach 2023-24. 32 proc. ankietowanych spodziewa się, że ich wynik finansowy pogorszy się o ponad 5 proc., podczas gdy 14 proc. uważa, że spadek wyniesie między 0-5 proc.
Braku zmiany przychodów oczekuje 14 proc. ankietowanych. Łącznie oznacza to, że 60 proc. badanych spodziewa się stagnacji lub spadku przychodów.
Odmiennego zdania jest 40 proc. ankietowanych. Warto jednak podkreślić, iż połowa z nich (czyli 20 proc. ogółu badanych) twierdzi, że przychody wzrosną zaledwie o 0-5 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat. Poprawy o 5-10 proc. oczekuje tylko 11 proc. respondentów. A mniej niż co dziesiąty uczestnik ankiety liczył na ponad 10 proc. poprawę przychodów.
Pesymizm przedsiębiorstw transportowych nie dziwi, biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarcze i widoczny na rynku spadek popytu na usługi przewozowe. Jednocześnie gracze rynkowi muszą borykać się z wysokimi kosztami stałymi prowadzenia działalności.
Spowolnienie problemem numer jeden
Na problem ten wskazują sami przedsiębiorcy w kolejnym badaniu przeprowadzonym na potrzeby wspomnianego raportu. Pytani o największe wyzwania, właściciele firm transportowych wskazywali przede wszystkim na kwestie makroekonomiczne – wysokie wynagrodzenia, inflację, wysokie ceny energii oraz wysokie stopy procentowe.
Dopiero na piątym miejscu znalazła się kwestia związana bezpośrednio z samym rynkiem transportowym, czyli nieuczciwa konkurencja. Co ciekawe, palący, wydawałoby się, problem braku kierowców znalazł się dopiero na siódmym miejscu. Za nim przedsiębiorcy wskazywali na kwestie geopolityczne, związane z dekarbonizacją czy Pakietem Mobilności czyli tym, co jeszcze rok – półtora roku temu spędzało przewoźnikom sen z powiek.
Raport podkreśla jednak, iż jest to tendencja przejściowa i wspomniane problemy strukturalne sektora TSL niedługo znowu znajdą się na czele listy. Zapewne wówczas, gdy dojdzie do odbicia gospodarczego.
Autorzy raportu wykazują się jednak optymizmem. Zauważają, że czarne scenariusze, pisane przez polskich przedsiębiorców, wcale nie muszą się ziścić. W poprzedniej ankiecie, realizowanej we wrześniu 2021 r., ok. 45 proc. firm deklarowało oczekiwany spadek przychodów, jednak sytuacja rynkowa okazała się o wiele lepsza.
Inwestycyjny optymizm
Pomimo pogorszenia otoczenia makroekonomicznego, firmy transportowe nie zmieniają istotnie swoich planów rozwojowych. Aż 72 proc. przewoźników zamierza w ciągu najbliższych 5 lat zainwestować w nowe pojazdy i naczepy. Czy dokładnie tylu, co w poprzedniej edycji badania.
Ciekawym jest, że 52 proc. firm zamierza zainwestować w rozwój kompetencji pracowników – w poprzednim badaniu z września 2021 r. opowiedziało się za tym to 40 proc. przedstawicieli organizacji. Firmy transportowe planują także mocno zainwestować w rozszerzenie swojego portfela usług. Jedna trzecia ankietowanych planuje zainwestować w rozwój nowych usług logistycznych, a 24 proc. zamierza przeznaczyć środki na budowę magazynów.
Wejście w te wysokomarżowe segmenty i wyjście poza wąską specjalizację w usługach transportowych pozwala mieć nadzieje na wzrost przychodów polskich firm transportowych.