TransInfo

Fot. vwsachsen_de/Twitter

Z jednej strony punkt zwrotny dla przemysłu, z drugiej niechlubne rekordy

Majowe odczyty indeksu PMI dla przemysłu wywołały mocno mieszane uczucia u polskich przedsiębiorców i obserwatorów życia gospodarczego. Z jednej strony, strefa euro wydaje się być w przededniu odbicia i powrotu koniunktury. Z kolei w Polsce właśnie ustanowiono rekord długości spadków w kilku istotnych kategoriach.

Ten artykuł przeczytasz w 9 minut

Indeks PMI dla przemysłu w strefie euro wyraźnie podskoczył w maju rosnąc o 1,7 pkt. do 47,3 pkt. To najlepszy wynik od 14 miesięcy.

– To może być punkt zwrotny dla sektora wytwórczego. Sektor jest na granicy wstrzymania spadku produkcji, który trwa od kwietnia 2023 r. – twierdzi Dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista w Hamburg Commercial Bank.

W dalszej części artykułu przeczytasz:

  • o pozytywnych sygnałach nadchodzących ze strefy euro
  • jak Niemcy przestają być “chorym człowiekiem Europy”
  • co dalej z polskim przemysłem?

Sama produkcja przemysłowa nadal spadała, aczkolwiek tendencja wyhamowała i zbliża się już do poziomu neutralnego. Spadek produkcji był najniższy od roku.

Podobnie było w przypadku nowych zamówień, których tempo spadku wyraźnie spowolniło. Choć tendencja jest nadal spadkowa, jest ona najsłabsza od blisko dwóch lat. Podobnie ma się rzecz z zamówieniami na eksport – tu ich spadek był najlżejszy od maja 2022 r.

Dr de la Rubia dodał, iż coraz więcej firm obserwuje wzrost zamówień zarówno z rynku zewnętrznego i wewnętrznego, chociaż nadal więcej zanotowało spadki w maju.

Jeśli chodzi o aktywność zakupową – ta także była pod kreską, niemniej jednak tempo redukcji było najsłabsze od września 2022 r. Wynika to z nadal dość wysokiego poziomu zapasów środków produkcji nagromadzonych jeszcze w trakcie pandemii. Maj był 16 miesiącem z rzędu, gdy firmy produkcyjne redukowały swoje zapasy, co pokazuje skalę ich nagromadzenia.

Na wzrost wyniku PMI wpłynęła przede wszystkim poprawa w dostawach zamówionych produktów i to pomimo kryzysu na Morzu Czerwonym. Szybszy czas dostaw wynika z małego popytu.

Na wskaźnik ogólny PMI wpłynęły także spadki cen – zarówno środków produkcji jak i produktów końcowych. W okresie niskiego popytu producenci walczą o klienta ceną. Warto jednak podkreślić, iż spadki cen środków produkcji były najsłabsze od początku trwania ich redukcji, czyli od marca 2023 r. Co wraz z podobnym wyhamowywaniem w produkcji i nowych zamówieniach może wskazywać, iż zbliżamy się do neutralnego punktu, od którego gospodarka przestawi się na tory wzrostowe.

Wskazują na to także nastroje biznesowe wśród ankietowanych przedstawicieli sektora przemysłowego odnośnie kolejnych 12 miesięcy. Były one najlepsze od lutego 2022 r.

Wszyscy rosną

Na wyraźny wzrost indeksu w strefie euro składała się poprawa indeksu w większości państw strefy euro.

Kolejny miesiąc najwyższym wskaźnikiem PMI w strefie euro mogła pochwalić się Grecja z wynikiem 54,9 pkt. Co ciekawe, jednocześnie jej wynik był najsłabszym od czterech miesięcy.

Zdecydowany wzrost indeksu za to był dostrzegalny w Hiszpanii i w Niderlandach. Kraj na Półwyspie Iberyjskim pochwalił się wynikiem 54 pkt. co było najlepszym wynikiem od 26 miesięcy. W przypadku Niderlandów ich odczyt (52,5 pkt.) był najwyższy od 21 miesięcy.

Dwie największe gospodarki unii walutowej – Francja i Niemcy – także zanotowały najlepsze od kilku miesięcy (dokładnie, odpowiednio 3 i 4) wyniki. Niemniej jednak ich odczyty – 46,4 pkt. w przypadku Francji i 45,4 pkt. dla Niemiec – nadal są zdecydowanie poniżej neutralnego poziomu 50 pkt.

Dr de la Rubia podkreśla, iż pomimo rosnącego optymizmu firmy nadal dość ostrożnie podchodzą do przyszłości. Nadal redukują zatrudnienie i ostrożnie podchodzą do nowych zakupów.

“Chory człowiek Europy” zdrowieje

Nadal martwić może sytuacja w Niemczech – największej gospodarce strefy euro. Chociaż w maju indeks PMI znalazł się na najwyższym od 4 miesięcy poziomie, to nadal pozostaje wyraźnie poniżej granicy 50 pkt. Co więcej, majowy odczyt 45,4 pkt. jest bliżej granicy 44 pkt. oznaczającej stagnację gospodarczą.

Niemniej jednak sytuacja przemysłu w Niemczech pokazuje pierwsze od dłuższego czasu optymistyczne sygnały. Majowy wzrost indeksu był imponujący – skoczył o blisko 3 pkt. z 42,5 pkt. w kwietniu. Majowy odczyt był drugim najwyższym w ciągu ostatnich 15 miesięcy.

W dużej mierze przyczyniły się do tego nowe zamówienia – nadal spadały, ale tempo spadku było najniższe od dwóch lat. W przypadku zamówień eksportowych praktycznie utrzymały się one na tym samym poziomie co miesiąc wcześniej – w dużej mierze dzięki większemu zainteresowaniu na niemieckie towary ze strony Chin i Stanów Zjednoczonych.

Pozytywny trend dało się też dostrzec w samej produkcji. Spadki były nieznaczne i najniższe w ciągu ostatnich 12 miesięcy. A producenci dóbr pośrednich nawet pochwalili się wzrostem produkcji.

O tym, że coś się rusza w przemyśle niemieckim świadczy fakt, iż poziom redukcji zapasów (zarówno środków produkcji, jak i dóbr gotowych) był jednym z najszybszych od 2009 r.

Podobnie tempo spadku zakupów było jednym z niższych od września 2022 r. Co może oznaczać, iż przy wyczerpujących się zapasach firmy powoli przechodzą na tryby zakupu surowców i środków produkcji.

Widać sygnały odbicia

Podobnie jak ogólnie w strefie euro, niemieccy producenci dość optymistycznie podchodzą do przyszłości w najnowszej ankiecie. Ba, ich optymizm jest największy od lutego 2022 r. Optymizm w dużej mierze wynika z niskich stóp procentowych i związanych z tym nadziei na odbicie gospodarcze.

Ich optymistyczne nastroje podziela Dr de la Rubia z Hamburg Commercial Bank.

– Wreszcie widać światełko na końcu tunelu. Po tym jak globalny sektor wytwórczy notował poprawę w ostatnich miesiącach, ta iskra wydaje się dotknęła wreszcie niemieckich producentów – twierdzi Dr de la Rubia.

– Choć to nie jest jeszcze idealny punkt, widoczne są sygnały odbicia – dodaje ekonomista. Główny ekonomista twierdzi, iż już w najbliższych miesiącach będziemy zapewne świadkami odbicia popytu i wzrostu zamówień po dwóch latach posuchy.

Coś się rusza w transporcie

O tym, że w Niemczech następuje przebudzenie gospodarcze, mogą też świadczyć najnowsze prognozy odnośnie ruchu towarowego. Po spadku w 2023 r. (drugim spadkowym roku od czasu zjednoczenia Niemiec), w bieżącym roku nastąpić ma pewna poprawa sytuacji, choć szykuje się kolejny spadkowy rok – wynika z prognozy Federalnego Urzędu ds. Logistyki i Mobilności (BALM).

Szacuje się, iż w 2024 r. wolumen przetransportowanych dóbr ma spaść o 0,2 proc. rok do roku. Rok wcześniej było to aż 6 proc.

Niechlubne rekordy

O ile można stwierdzić, że w strefie euro zdecydowanie zaczyna coś się ruszać, tak niestety nie da się tego samego powiedzieć o przemyśle nad Wisłą.

Według najnowszych danych wskaźnik PMI dla naszego kraju spadł w maju o 0,9 pkt. do 45 pkt. To zimny prysznic dla oczekujących odbicia gospodarczego. Majowy indeks sygnalizował najszybsze pogorszenie warunków dla sektora wytwórczego od siedmiu miesięcy.

Oznacza to, iż polski sektor przemysłowy pozostał w maju w długotrwałym okresie spadku koniunktury. Sektor wytwórczy skurczył się dwudziesty piąty miesiąc z rzędu, co stanowi najdłuższą sekwencję od rozpoczęcia badania w 1998 roku.

– W maju nie wystąpiły żadne oznaki końca spowolnienia w polskim sektorze przemysłowym. Co więcej, produkcja, nowe zamówienia, eksport i zatrudnienie spadały w szybszym tempie niż w kwietniu – komentuje Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence.

Podkreśla, iż sytuacja w Polsce niestety kontrastuje z tym, co dzieje się w strefie euro.

– Słabsze dane z Polski stoją w sprzeczności z najnowszymi wstępnymi danymi ze strefy euro, ponieważ produkcja przemysłowa w bloku wspólnej waluty zmierza ku stabilności – mówi Trevor Balchin.

Nowe zamówienia spadały 27. miesiąc z rzędu, co jest najdłuższym spadkiem w historii. Co gorsza, tempo spadku było najszybsze od października ub.r. Rekordowo długa (27 miesięcy) jest też sekwencja spadku zamówień eksportowych. Ankietowani przedstawiciele sektora wskazywali na Niemcy i Francję jako główne źródło spadku zamówień – co niejako potwierdza słabszą kondycję tamtejszych gospodarek.

Także poziom produkcji ustanowił niechlubny rekord spadkowy. Wielkość produkcji pogorszyła się 25 miesiąc z rzędu.

Negatywny rekord ustanowiono także w kategorii aktywności zakupowej, co wynika z niskiego poziomu popytu.

Czwartym składnikiem, który w maju zanotował niechlubny rekord, było zatrudnienie.

To już dwudziesty miesiąc, kiedy firmy producenckie sygnalizują spadek zatrudnienia. Aczkolwiek pozytywnym sygnałem jest to, że tempo tego spadku było w maju najsłabsze od listopada ub.r.

Średnie ceny środków produkcji wzrosły dopiero po raz czwarty w ciągu 14 miesięcy – niemniej jednak nieznacznie. Tymczasem ceny produktów końcowych wzrosły po raz pierwszy od marca 2023 roku, ale podobnie tempo tego wzrostu było niskie.

Pozytywnym sygnałem jest nieznaczna poprawa prognoz na najbliższych 12 miesięcy. Optymizm ten był najwyższy od lutego, ale wskaźnik pozostał poniżej długoterminowego poziomu trendu (obliczanego od 2012 roku). Producenci wiązali optymizm z nowymi produktami, nowymi klientami, inwestycjami w maszyny i ożywieniem gospodarczym zarówno w kraju, jak i w całej UE.

Tagi