Historia transportu – odc. 126. O czasach, gdy nastąpił gwałtowny rozkwit transportu drogowego

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Deregulacja przyczyniła się do rozkwitu przewozów samochodowych. Od 1986 do 1995 transport drogowy zwiększył pracę przewozową w relacji do produkcji przemysłowej o 1,1 proc. Jednak nie wszystkim gałęziom transportu deregulacja posłużyła tak dobrze, jak przewoźnikom samochodowym.

Dla porównania – we Francji koleje państwowe w tym samym okresie zanotowały 4,4-procentowy spadek przewozów w relacji do wielkości produkcji przemysłowej.

Wydajność zwiększali przewoźnicy samochodowi także w innych krajach: w Belgii od 1990 do 1993 roku łączna ładowność pojazdów wzrosła o 80 proc., natomiast praca przewozowa powiększyła się o ponad 118 proc. W latach 1984-1992 liczba belgijskich przewoźników zmalała z 41 743 do 41 535, natomiast wielkość przeciętnej floty wzrosła z 2,9 do 3,5 samochodu. W Niemczech natomiast w latach 1960-1990 transport drogowy zwiększył produktywność o połowę.

Z kolei w Wielkiej Brytanii w latach 1985-1990 praca przewozowa transportu samochodowego wzrosła o 40 proc., przy lekko malejącej liczbie przewoźników. Wpływ na wzrost wydajności miało też dopuszczenie do rejestracji w 1983 roku 38-tonowych zestawów. Musiały mieć minimum 5 osi, ale niektórzy przewoźnicy wybierali 6, dzięki czemu nie musieli martwić się o przeciążone osie oraz o ustawienie sworznia naczepy.

W Irlandii po deregulacji w 1986 roku praca przewozowa szybko rosła – do 1991 roku o ok. 40 proc., zaś w 1993 roku liczba przewoźników była cztery razy większa niż w 1986 roku. Także w Szwecji w latach 1987-90 praca przewozowa transportu drogowego wzrosła o 20 proc., natomiast liczba przewoźników zwiększyła się o 7 proc.

Zobacz najciekawsze odcinki „Historii transportu”:

Fot.pixabay/pixelRaw/public domain

Tagi