Fot. MAN

W nowym roku powiało optymizmem w przemyśle. Czy to wreszcie dobre wieści dla przewoźników?

Wskaźnik PMI dla przemysłu wyraźnie odżył, rośnie też optymizm przedstawicieli sektora produkcyjnego. Polski przemysł nadal zwalnia, ale tempo spadku hamuje. Niestety nie najlepsze wieści płyną z Niemiec, które wydają się pogrążać w marazmie. Czy pociągną za sobą Polskę?

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Indeks PMI dla polskiego przemysłu osiągnął w pierwszym miesiącu nowego roku poziom 47,5 pkt. To dość wyraźny wzrost w porównaniu do grudniowych 45,6 pkt. To także zauważalny wzrost z 43,4 pkt. odnotowanych jeszcze w listopadzie ubiegłego roku.

Ogólnie indeks rośnie od października. Z tym, że mimo poprawy, ostatni odczyt wskaźnika nadal znajduje się wyraźnie poniżej neutralnego poziomu 50 pkt. Oznacza to, iż aktywność przemysłowa nadal spada, aczkolwiek w coraz wolniejszym tempie.

Poniżej wspomnianego neutralnego poziomu indeks PMI dla polskiego przemysłu tkwi już od maja 2022 r.

W styczniu ponownie zmalały nowe zamówienia i poziom produkcji, chociaż tempo spadku było tu mniejsze niż w poprzednich miesiącach. Respondenci ankietowani przez S&P Global Market Intelligence, które sporządza indeks PMI, raportowali słaby popyt zarówno w kraju, jak i na zagranicznych rynkach. Zamówienia eksportowe spadały już jedenasty miesiąc z rzędu. To dowodzi słabej sytuacji gospodarczej w Europie Zachodniej. To także zła wiadomość dla przewoźników jeżdżących na trasach międzynarodowych. Muszą oni się liczyć z mniejszą liczbą zleceń.

Spadek nowych zamówień ograniczył aktywność zakupową przedsiębiorstw, a także niestety przyczynił się do likwidacji kolejnych miejsc pracy. Producenci w dużej mierze korzystali z istniejących zapasów nagromadzonych w trakcie pandemii. A too przełożyło się na spadek stanów magazynowych.

Cały czas bolączką producentów jest szybki wzrost kosztów. Przyczyną tego są wysokie ceny energii, surowców i środków produkcji. Podwyżka cen wyrobów gotowych była szybsza niż w ostatnim miesiącu 2022 r.

Dobrą wiadomością jest, iż optymizm biznesowy ankietowanych przedstawicieli sektora produkcyjnego był w styczniu na poziomie najwyższym od maja 2022 r.. Producenci spodziewali się w ciągu nadchodzących 12 miesięcy stabilizacji cen i wzrostu popytu.

Paul Smith z S&P Global Market Intelligence opracowującej indeks, także przychyla się ku optymistycznej wizji przyszłości.

„Wydaje się, że nadchodzący rok upływać będzie pod znakiem dezinflacji. Ponadto wzrosty wielu kluczowych wskaźników – mimo odczytów poniżej neutralnego progu 50,0 – dodatkowo zwiększają nadzieje na to, że najsilniejsza recesja w przemyśle jest już za nami” – powiedział Smith.

Nieco mniej optymistycznie do kondycji polskiej gospodarki podchodzi Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W najnowszej (pochodzącej z biężącego tygodnia) prognozie obniżył spodziewany wzrost polskiego PKB w 2023 r. do 0,3 proc. (z 0,5 proc. prognozowanych w październiku 2022 r.)

To już kolejny przypadek obniżki oczekiwań wobec polskiego PKB. W styczniu Bank Światowy ogłosił, iż spodziewa się, iż Polska gospodarka urośnie w 2023 roku o 0,7 proc., choć jeszcze w czerwcu ub.r. zakładał 3,6 proc.

Indeks PMI dla przemysłu w Polsce (pkt.)

Maj 2022 r. Czerwiec 2022 r. Lipiec 2022 r. Sierpień 2022 r. Wrzesień 2022 r. Październik 2022 r. Listopad 2022 r. Grudzień 2022 r. Styczeń 2023 r.
Indeks PMI 48,5 44,4 42,1 40,9 43,0 42,0 43,4 45,6 47,5

Źródło: S&P Global Market Intelligence

Niemcy kuleją

Perspektywy polskiego przemysłu w dużej mierze zależą od sytuacji w Niemczech. Kraj ten jest bowiem naszym głównym partnerem handlowym, a polskie firmy są znaczącym dostawcą podzespołów i półproduktów do niemieckich fabryk.

Niestety o ile w polskim przemyśle powiało w styczniu optymizmem, to nie da się tego powiedzieć o niemieckim sektorze produkcyjnym. Indeks PMI dla przemysłu nad Renem i Łabą wyniósł w styczniu 47,3 pkt. co było minimalnym wzrostem z 47,1 pkt. zanotowanych w grudniu 2022 r. Owszem można pocieszać się, iż indeks od trzech miesięcy jest na rosnącej trajektorii, ale jest to bardziej raczkowanie niż skok.

Przyglądając się jednak sub-indeksom składającym się na wskaźnik PMI widać, iż niemiecki przemysł cierpiał przede wszystkim z powodu niskiego poziomu produkcji i malejących zamówień. Te ostatnie tłamszone były przez wysokie ceny wyrobów końcowych i wysokie stany magazynowe u klientów. Choć warto podkreślić, iż tempo spadku było najniższe od ubiegłorocznej wiosny. Producenci skarżą się na niski popyt z zagranicy, zwłaszcza z Chin. Tempo spadku produkcji było znacznie wolniejsze niż w przypadku zamówień.

Wartość indeksu podbita zaś była przez lepszą sytuację w łańcuchach dostaw, co przełożyło się na mniejsze opóźnienia w dostarczaniu produktów a także spadek cen środków produkcji (do najniższego od 27 miesięcy poziomu). Niestety ceny wyrobów gotowych podskoczyły po raz pierwszy od pięciu miesięcy.

Podobnie jak ich polscy koledzy, niemieccy przedsiębiorcy optymistycznie patrzą w przyszłość. Stało się tak po raz pierwszy od lutego 2022 r. Niemniej jednak nadal niepokoi ich problem wysokiej inflacji.

Zdrowsza eurozona

Nieco bardziej optymistyczne nastroje docierają ze strefy euro. Mimo mizernego wzrostu indeksu w Niemczech, reszta państw eurozony radziła sobie nadspodziewanie dobrze. O ile w grudniu wszystkie główne gospodarki strefy były poniżej neutralnego progu 50 pkt., o tyle w styczniu trzy z nich były już nad kreską. Co więcej, wśród nich znalazły się istotne z punkty widzenia międzynarodowej wymiany handlowej Francja i Włochy. Nad Sekwaną odczyt indeksu 50,5 pkt. był najlepszym od 5 miesięcy, zaś na Półwyspie Apenińskim wynik 50,5 pkt. był wyższy niż odczyty z ostatnich 7 miesięcy.

Większość państw eurozony zanotowała najlepsze od co najmniej 4 miesięcy wyniki indeksu PMI.

S&P Global podaje, że ogólny poziom produkcji w strefie euro nadal spada, lecz w niskim tempie. To wskazuje, iż sektor najgorsze może mieć już za sobą. Analitycy podkreślają, że w styczniu w niektórych krajach pojawił się wzrost deklarowanej przez respondentów produkcji. Nieco szybsze było tempo spadku nowych zamówień głównie z powodu słabego poziomu zamówień eksportowych (przede wszystkim poza Europę). Choć nowe zamówienia spadły najwolniej od maja 2022 r. Podobnie jak w Polsce i w Niemczech nastroje producentów były najlepsze od wielu miesięcy.

Długa zima gospodarki

Najnowsze dane wskazują na pewien wzmożony optymizm w sektorze wytwórczym. Trzeba jednak pamiętać, iż niezwykle istotny czynnik, czyli poziom zamówień obrazujący popyt (i na towary i w konsekwencji na przewozy), nadal kuleje zwłaszcza na istotnym dla Polski rynku niemieckim.

MFW przewiduje dla Niemiec wzrost gospodarczy na poziomie 0,1 proc. w tym roku. Warto poczekać do kolejnego notowania, by zobaczyć na ile te pozytywne odczyty to noworoczny entuzjazm i nadzieje, a na ile rzeczywiste pozytywne sygnały z rynku. Jakakolwiek by nie była rzeczywistość, przemysł nadal spowalnia, co oznacza mniejszą liczbę zleceń dla przewoźników.

Pozytywne sygnały zaczynają napływać z Włoch i Francji, ale niewątpliwie martwi zastój przemysłu niemieckiego, bo od niego zależny jest polski sektor wytwórczy, a także polski sektor transportowy. Dane te mogą sugerować, że szybkiej poprawy gospodarczej w sektorze transportowym nie będzie, ale wydaje się, że dużo gorzej raczej nie będzie. Choć trzeba pamiętać, iż za chwilę wchodzi w życie embargo na rosyjską ropę, co ponownie może nakręcić spadającą ostatnio nieco inflację na Starym Kontynencie. Mimo dość wiosennych ostatnio temperatur, zanosi się na długą zimę w gospodarce.

Tagi