Odsłuchaj ten artykuł
Historia transportu – odc. 127. O tym, jak wpłynęła na stawki za przewozy amerykańska deregulacja z 1980 r.
Liberalizacja rynku transportowego nastąpiła także w Stanach Zjednoczonych, choć nie była tak całościowa jak w Europie. Do 1980 roku regionalne biura ustalały międzystanowe stawki za przewozy zarówno dla drobnicy jak i ładunków całopojazdowych.
Cenniki akceptowała Interstate Commerce Commission (ICC) i nie mógł przeciw nim wystąpić urząd antymonopolowy. Podobnie było ze stawkami kolejowymi, akceptowanymi przez ICC. Praktykom monopolistycznym próbowała przeciwdziałać Federal Trade Commission (FTC). Występowała co najmniej 17 razy, głównie do władz stanowych, domagając się obniżenia kosztów przewozu.
FTC podała przykład władz Teksasu, które zaakceptowały stawkę przewozową między dwoma głównymi miastami w wysokości 2,52 dol. za milę, gdy na rynkach o swobodnej konkurencji przewóz na podobnym dystansie kosztował 1,46 dol. za milę.
Waszyngton przeprowadził deregulację przewozów na poziomie federalnym. Długo oczekiwaną Ustawę o transporcie drogowym (Motor Carrier Act) podpisał 1 lipca 1980 roku prezydent Jimmy Carter. W przemówieniu stwierdził, że zniesienie niepotrzebnych ograniczeń zmniejszy koszty transportu o 8 mld dol. Ustawa zakazała zmów cenowych, zniosła przypisanie do linii.
Stawki na ładunki częściowe (LTL) w 1982 roku spadły średnio o 25 proc. w stosunku do 1977 roku. Przychody na tonokilometr zmalały o 22 proc. pomiędzy 1979 i 1986 rokiem. Jednak jakość usług podniosła się. 77 proc. spedytorów chwaliło deregulację.