TransInfo

Historia transportu – odcinek 21. O tym, jak wojsko szkoliło kierowców i mechaników

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Fatalne warunki drogowe na terenach przyfrontowych oraz niewprawne użytkowanie wymusiły na wojsku stworzenie całego szkolnictwa zawodowego do obsługi transportu samochodowego. By zacząć działać, armia musiała jednak najpierw wykształcić sobie kierowców.

W czasie suszy zmagali się oni z penetrującym nawet najmniejsze szczeliny kurzem, podnoszonym na wiejskich latówkach (czyli tzw. drogach gruntowych). W deszczu samochody tonęły po osie w błocku. Sierżant H. Wright wspominał, jak podczas bitwy nad Sommą, w pobliżu Ginchy, ciężarówka A.S.C. w ciemnościach zjechała z drogi i zakopała się w błocie. Kierowca poszedł po pomoc do pobliskiej baterii.

– Sześciu artylerzystów i ja zgodziliśmy się pomóc i wzięliśmy łopaty. Ciężarówka stała w błocie niemal po czubki kół. Oglądaliśmy w milczeniu samochód zastanawiając się jak go wyciągnąć, gdy jeden z ochotników stwierdził: „Chłopaki, łatwiej będzie jeszcze trochę błota narzucić na ciężarówkę i zakopać ją” – wspomina sierżant H. Wright.

Remont silnika ciągnika artyleryjskiego Renault. Widoczne odlewane w parach cylindry.

Niedoświadczona kadra

Na belgijskich brukach samochody rozpadały się od wibracji, a w deszczu kamienie były bardzo śliskie, co skutkowało wieloma stłuczkami i poważniejszymi wypadkami.

Na jakość dróg uwagę zwrócił także amerykański ochotnik Hi Sibley:

– We Flandrii drogi były rozjeżdżone przez ciężką artylerię. Pobocza śliskie, bo gliniane, a pada i to rzęsiście co pół godziny z zegarkiem w ręku – przekonywał Sibley. – Gdy artyleria wali jak w bęben, nikt nie przejmuje się dziurami i pędzi ile fabryka dała – usprawiedliwiał kierowców.

Dodawał, że awarii jest sporo, a pobocza są usłane wrakami samochodów. Dużo zderzeń czołowych, wypadnięć z drogi, z mostu. Najbardziej narzekał na kwalifikacje żołnierzy:

– Kierowcy i mechanicy są niedoświadczeni. Podczas remontu silnika na uszczelce podgłowicowej zostawiają zwęglone kawałki oleju lub składając silnik zapominają o zaworze lub dwóch – wymieniał uchybienia.

Działo się tak, mimo prowadzenia szkoleń, które tylko w armii francuskiej objęły kilkadziesiąt tys. żołnierzy-mechaników.

W kolejnym odcinku Historii transportu w Trans.INFO:

O tym, jak produkowano wojenne bestsellery.

Zobacz poprzednie odcinki:

O tym, jak narodził się profesjonalny transport drogowy

Oblężenie twierdzy w Verdun, czyli egzamin dojrzałości wojsk samochodowych

Jak samochody odmieniły oblicze I wojny światowej

O tym, jak wojsko dopłacało do ciężarówek

O producencie, który zbudował pierwszy silnik specjalnie dla ciężarówek

Pierwsze ciężarówki psuły się wskutek… mrozu

Dlaczego transport konny przegrał z ciężarówkami

Po dwa dolary dla konia, furmana i firmy

O tym jak flota wojenna wpłynęła na rozwój samochodów

Na co najwięcej wydawali pierwsi przedsiębiorcy autobusowi?

Pierwsze silniki benzynowe były tak zawodne, że przewoźnicy musieli trzymać konie

Tagi