TransInfo

Historia transportu – odc. 132. Mimo rozwoju technologii, branża przewozów drogowych została domeną małych firm

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Mimo postępów elektroniki, z badania KPMG Peat Marwick LLP przeprowadzonego w listopadzie 1996 roku wynikało, że 43 proc. amerykańskich firm ma zapasy większe niż 5 lat wcześniej, co czwarta wskazywała że największym wyzwaniem jest efektywne wykorzystanie EDI, a co piąta uważała, że elektroniczne systemy nie były dobrze zintegrowane z przedsiębiorstwem.

W 2002 roku 9,6 proc. amerykańskich ciężarówek miało pokładowy zapis jazdy z możliwością komunikacji oraz 5,5 proc. bez możliwości komunikacji. W nawigację wyposażono 0,7 proc. samochodów, a dostęp do internetu miało 0,5 proc. Siemens szacował w tym samym roku wartość światowego rynku teleinformatycznego dla branży TSL na 26 mld dolarów.

W Niemczech, na największym europejskim rynku logistycznym wartym ponad 100 mld marek, łączyły się także firmy spedycyjne, zmuszone koniecznością inwestycji oraz opracowania oferty przewozowej. 

Niektóre firmy zwiększały floty samochodowe. W Niemczech po 1985 roku proporcja flot mających ponad 11 pojazdów podwoiła się w pięcioleciu, natomiast w Wielkiej Brytanii oraz Holandii wzrosła o jedną trzecią. 

Mimo to rozdrobnienie branży transportowej nie zniknęło. W 1989 roku największe floty ciężarówek należących do przewoźników towarowych były zarejestrowane we Włoszech (204 119 pojazdów, z tego 95 proc. miały firmy liczące do pięciu pojazdów), w Hiszpanii (164 976, w tym 98,4 proc. we flotach mających nie więcej jak 5 pojazdów) i w Niemczech (44 572, w tym 88,7 proc. w przedsiębiorstwach mających do 5 aut).

Zobacz najciekawsze odcinki „Historii transportu”:

Tagi