Odsłuchaj ten artykuł
„Ukryty protekcjonizm”, czy „zwycięstwo wyzysku”? Związkowcy z ETF zirytowani decyzją europosłów
Nie milkną komentarze po poniedziałkowym głosowaniu w Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego. Głos w tej sprawie zabrali związkowcy – przedstawiciele Europejskiej Federacji Pracowników Transportu (ETF). Nie kryją oburzenia wyłączeniem kierowców wykonujących przewozy w transporcie międzynarodowym i w tranzycie spod dyrektywy o delegowaniu. „Zwycięstwo wyzysku”, „Komisja Transportu Parlamentu Europejskiego głosuje za legalizacją dyskryminacji płac” i „Będziemy walczyć z tą krótkowzroczną decyzją” – to tylko niektóre z emocjonalnych sformułowań jakie padają w komentarzach związkowców.
ETF ocenia, że głosowanie, w którym europosłowie z Komisji Transportu poparli tzw. kompromis 6 wyłączający tranzyt i transport międzynarodowy spod dyrektywy o delegowaniu, godzi w bezpieczeństwo drogowe i jakość miejsc pracy 3 milionów kierowców zawodowych w Europie. Związkowcy uważają, że te zmiany w Pakiecie Mobilności prowadzą do pozbawienia kierowców prawa do godziwej zapłaty za pracę transgraniczną. Ich zdaniem oznaczać to będzie także mniej odpoczynku w każdym miesiącu, co poważnie zwiększa ryzyko wypadków związanych ze zmęczeniem.
– Unia Europejska niedawno zagwarantowała pracownikom, którzy są wysyłani do innego kraju taką samą płacę, jaką dostają miejscowi pracownicy, za tę samą pracę. Dlaczego, na litość, pracownicy transportu drogowego nie zasługują na takie samo traktowanie samą? – pyta nie kryjąc irytacji Roberto Parrillo, przewodniczący sekcji drogowej ETF.
Według niego, trwałe wyłączenie transportu drogowego z przepisów o delegowaniu stanowi „legalizację dumpingu socjalnego i dyskryminację płac w Europie”.
– UE, która twierdzi, że buduje „filar społeczny”, nie może narzucać takiego traktowania europejskim pracownikom – zaznacza Parillo.
ETF ostrzega: zmęczenie na drodze zabija
Frustracji z powodu decyzji Komisji Transportu nie ukrywa także Frank Moreels, prezes ETF.
Europosłowie postawili na wymagania biznesu w zakresie jakości miejsc pracy i bezpieczeństwa użytkowników dróg. Jeśli taka decyzja się utrzyma, zawodowi kierowcy będą mieli mniej odpoczynku miesięcznie, z dłuższymi okresami poza domem. To oznacza więcej zmęczonych kierowców, a jak wiemy, zmęczenie na drodze zabija” – stwierdził w komentarzu Frank Moreels i dodał, że choć to gorzka pigułka dla ETF, federacja będziemy walczyć z tą krótkowzroczną decyzją.
Przedstawiciele ETF odnieśli się także do kwestii noclegów w kabinach. – To szokujące, że europosłowie głosowali za przepisami stojącymi w sprzeczności z niedawnym orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie odbierania regularnej, tygodniowej przeciwko przerwy w kabinie pojazdu – stwierdził Eduardo Chagas, sekretarz generalny ETF. – Nie można zbudować społecznej Europy na takim wyzysku i złych warunkach – podkreślił.
Ten kompromis uwzględnia potrzeby kierowców i przewoźników
Dla porównania przedstawiciele pracodawców oceniają decyzje Komisji Transportu zupełnie inaczej.
– Wynik głosowania w Komisji jest dobrą wiadomością dla branży transportowej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej i wyważonym kompromisem uwzględniającym potrzeby zarówno kierowców, przewoźników, jak również organizacji nadzoru – komentuje Agata Boutanos z brukselskiego biura Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
ZPP pisze na swojej stronie internetowej, że decyzje europosłów z Komisji Transportu zastępują wcześniejszy pakiet głosów w Komisji Zatrudnienia, który poparł żądania pracowników i ich związków. Organizacja zaznacza, że to jeszcze nie koniec walki o kształt Pakietu Mobilności. „Pełne posiedzenie plenarne Parlamentu Europejskiego musi jeszcze głosować nad sprawozdaniem końcowym, a państwa członkowskie w Radzie nie osiągnęły jeszcze wspólnego stanowiska” – zaznacza ZPP.
W podobnym tonie wypowiada się Maciej Wroński, prezes związku Transport i Logistyka Polska, traktuje wynik poniedziałkowego głosowania jako rozsądny kompromis.
Przyjęcie rozsądnego kompromisu w sprawozdaniu Komisji Transportu należy uznać za bardzo duży sukces wszystkich zaangażowanych w to osób. Odbyło się to bowiem w bardzo niekorzystnej atmosferze politycznej, przy olbrzymiej presji państw sojuszu paryskiego oraz związków zawodowych na przyjęcie antyrynkowych rozwiązań” – pisze Wroński w komentarzu.
Warto też wspomnieć, że wychwalane przez związki zawodowe i polityków z Europy Zachodniej zapisy z rewizji dyrektywy o delegowaniu są sceptycznie oceniane przez ekonomistów.
W wypowiedzi dla Trans.INFO, prof. Witold Orłowski, ekonomista i członek Narodowej Rady Rozwoju wskazał, że dyrektywa ma charakter protekcjonistyczny.
– Pod pozorem troski o pracowników z innych krajów chodzi o utrudnienie konkurencji w sektorze usług. To nie jest nic niezwykłego, jednak ze względu na bardzo słabą pozycję Polski w Unii Europejskiej, kraje którym na tym zależało, przeforsowały swój pomysł – powiedział prof. Orłowski.
– Najwyraźniej rządy ustąpiły pod presją związków zawodowych, którym zależy, żeby na rynku pracy tańszej konkurencji nie było. Takie zresztą ich prawo. Gdyby mogły, zabroniłyby również importu towarów, jako zbyt tanich. Akurat w dziedzinie usług było im łatwiej – dodał ekonomista.
Fot. ETF/Facebook